24/88 Przedstawiamy Obsługa kompu- swoje prezentacje. tera i jego oprogramowania. Podstawa proProgram Pogramowa – werPoint. klasa 3 – pkt. 8.1.a, 8.2, 8.3.c, 8.4.a, 8.5.c. 25/89 Instalujemy pro- Program Zapoznanie uczniów z ikoną proLogomocja. gramu Logomocja oraz z jego zastogram Logomocja. sowaniem. Poznanie pojęć
Podziękowania dla rodziców, które na koniec roku szkolnego składają im nauczyciele i wychowawca klasy, to jedna niepisanych tradycji, która na stałe zakorzeniła się w polskim szkolnictwie. Nie można bowiem zapominać, że wyniki w nauce nie są wyłączną zasługą uczniów i nauczycieli, ale także właśnie rodziców. Mając to na uwadze, wyrażenie wdzięczności za ich poświęcenie jest jak najbardziej w dobrym tonie. Jak to zrobić? Poniżej zamieszczamy kilka ciekawych propozycji. Podziękowania dla rodziców od wychowawcy klasy – tekst Pierwszą osobą, która powinna złożyć podziękowania rodzicom swoich podopiecznych, jest wychowawca klasy. Osoba pełniąca tę funkcję zwykle nie przemawia wyłącznie w imieniu swoim, ale także całego grona pedagogicznego. Szanowni rodzice!W imieniu całego grona pedagogiczne, wszystkich pracowników szkoły, naszych uczniów i swoim własnym, pragnę złożyć Państwu najserdeczniejsze podziękowania za wszystko, co zrobiliście w mijającym roku szkolnym. Za waszą ciężką pracę na rzecz szkoły – dziękuję, że zawsze mogliśmy liczyć na Państwa pomoc. Za wspieranie wszystkich działań ciała pedagogicznego na rzecz naszych wychowanków – bez Państwa ci wspaniali młodzi ludzie nie osiągaliby tak niesamowitych i z każdej strony imponujących wyników w nauce. Szczególne podziękowania pragnę złożyć na ręce członków rady rodziców, którzy swoim zaangażowaniem skutecznie wspierali działalność naszej szkoły. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, jak wiele wysiłku kosztowało Państwa piastowanie waszych funkcji – dziękuję za to! Kolejne wyrazy wdzięczności pragnę skierować w stronę rodziców reprezentujących wszystkie klasy, których praca miała nieoceniony wpływ na naszych uczniów. Pragniemy życzyć Państwu dalszej wytrwałości i kolejnych sukcesów w waszych rodzicielskich obowiązkach i tych, które podejmujecie z własnej woli, tylko po to, by wspierać naszą małą społeczność. Życzymy Państwu wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i zawodowym. Jednocześnie pragniemy wyrazić szczerą nadzieję, że nasza współpraca będzie równie owocna w zbliżającym się wielkimi krokami nowym roku szkolnym. Rodzicom i ich pociechom życzymy słonecznych wakacji, obfitujących w beztroskie dni. Zobacz też: Życzenia dla rodziców Podziękowania dla rodziców na koniec roku szkolnego Oczywiste jest, że na koniec roku szkolnego, uczniowie powinni podziękować i złożyć życzenia swoim nauczycielom, ale nie tylko im. Podziękowania należą się także rodzicom – osobom, które w największym stopniu wpływają na ich osobowość. Najdrożsi rodzice!W tym wyjątkowym dla nas wszystkich dniu, pragniemy złożyć na wasze ręce podziękowania – za cały wasz trud i wysiłek, który włożyliście w nasze wychowanie. To dzięki waszej miłości i trosce możemy rozwijać skrzydła i każdego dnia stawać się bardziej dojrzałymi ludźmi. To dzięki waszemu wsparciu stoimy tu dziś, pełni dumy z naszych osiągnięć. Za to wszystko pragniemy wam dziś podziękować! Sprawdź: Piosenki dla rodziców Podziękowanie dla rodziców od nauczyciela Choć wychowawca zawsze składa życzenia w imieniu całego ciała pedagogicznego, najczęściej jest tak, że kilka słów od siebie dodają także pozostali nauczyciele i dyrekcja szkoły. Szanowni rodzice!W imieniu dyrekcji naszej szkoły i całego grona pedagogicznego, pragnę złożyć wam najserdeczniejsze podziękowania za zaangażowanie i wspaniałą, niezwykle inspirującą atmosferę, która towarzyszyła wszystkim waszym działaniom podejmowanym wspólnie z ciałem pedagogicznym. Za wasz wkład w organizację życia klasowego i szkolnego. Największe podziękowania należą się wszystkim wam za wychowanie tak wspaniałych młodych ludzi, którzy przez ostatnie dziesięć miesięcy udowodnili nam, że są znacznie dojrzalsi, niż wskazuje na to ich wiek. Dziękuję, w imieniu wszystkich pracowników szkoły i swoim własnym. Mija kolejny rok szkolny. Z tej okazji chciałam podziękować wszystkim rodzicom za współpracę z ciałem pedagogicznym, za cały wkład w indywidualny rozwój dzieci oraz za aktywne uczestnictwo w życiu szkoły. W imieniu dyrekcji, grona pedagogicznego i swoim własnym, pragnę skierować do wszystkich rodziców najserdeczniejsze i pełne wdzięczności podziękowania za ich wielki dar, w postaci zaangażowania w życie szkoły. To właśnie Państwa bezinteresowne poświęcenie sprawia, że to miejsce stwarza najlepsze warunki do kształtowania młodych umysłów. Zakończenie roku szkolnego to najlepsza okazja, by wyrazić pełne wdzięczności podziękowania. W imieniu grona pedagogicznego, dyrekcji naszej szkoły i swoim własnym, kieruje je do wszystkich rodziców, którzy w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy aktywnie wspierali nas na różnych polach, angażując się w życie społeczności uczniowskiej. Zobacz też: Wiersz dla mamy – piękne i wzruszające wiersze nie tylko na Dzień Matki Podziękowanie wychowawcy dla rodziców Podziękowanie wychowawcy dla rodziców powinno mieć oficjalny wydźwięk. O ile w życzeniach dla uczniów pedagog może sobie pozwolić na nieco swobodniejszą konwencję, to w słowach dedykowanych rodzicom ta może być niemile widziana. Drodzy rodzice!Spotykamy się tu wszyscy w niezwykle podniosłym dniu. Dziś wasze pociechy, a nasi wychowankowie, otrzymują promocję do kolejnej klasy, kończąc mijający rok szkolny bogatsi w nową wiedzę. Wasza pomoc jak zwykle okazała się nieoceniona. To wy każdego dnia pracowaliście wspólnie z dziećmi po dzwonku obwieszczającym koniec ostatniej lekcji. To wy dbaliście o to, żeby nasi uczniowie zawsze byli wzorowo przygotowani do zajęć. Jesteście wspaniali! Kolejne serdeczne podziękowania należą się wam za całą okazywaną nam życzliwość. Zawsze służyliście szkole pomocną dłonią, angażując się w sprawy społeczności uczniowskiej – klasowej i szkolnej. Nawet na moment nie ustawaliście w działaniach podejmowanych dla dobra dzieci, a nasza współpraca zawsze była owocna i niezwykle inspirująca. Jednocześnie pragnę wyrazić głęboką nadzieję, że w nadchodzącym roku szkolnym nadal będziecie wspierać szkołę swoją inicjatywą, za co już teraz dziękuję w imieniu dyrekcji, grona pedagogicznego i swoim własnym. Podziękowania dla rodziców to jedna z najpiękniejszych tradycji w polskim szkolnictwie. Słowa wypływające prosto z serca zawsze trafiają dokładnie w ten punkt, w który trafić powinny. Niezmiernie cieszymy się, że podziękowania dla rodziców od nauczyciela to wciąż kultywowany zwyczaj, który z całą pewnością szybko nie zaniknie.
Napiszmy zatem list z podziękowaniami do wychowawczyni: dziękując jej za miniony rok szkolny. Kraków, 27.06.2022. Droga Pani Wychowawczyni! Z okazji zakończenia kolejnego już roku szkolnego, pragnę podziękować Pani za wkład włożony w wychowanie całej naszej klasy i przekazanie wiedzy w przystępny dla nas sposób.
03 listopad 2016Od tego roku zaczęłam z dziećmi korespondować z inną klasą. Dzieciaki na pomysł pisania listów zareagowały bardzo pozytywnie. W zasadzie nakręciłam ich już w zeszłym roku szkolnym, gdy tylko zetknęłam się z tym projektem. Cały poprzedni rok ćwiczyliśmy ładne i estetyczne pismo. W poszukiwaniu klasy, z którą piszemy listy pomogła mi moja własna wizja tego zależało mi, aby każdy uczeń miał swojego odbiorcę, związku z tym szukałam klasy 24 osobowej. Ani mniej, ani więcej. Wynikało to głównie z tego, że wszyscy chcieli wziąć udział w korespondowaniu. Jest to oczywiście o tyle trudne, że zasiadamy do pisania dopiero wtedy, gdy jest 100% frekwencja, jednak jeszcze ciężej jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której połowa klasy pisze listy, a druga połowa nie. Listy piszemy, oczywiście, na ze śląska, więc chciałam, aby ta druga klasa była z jakiegoś innego województwa. Skrycie marzyłam o jakimś dużym mieście (Warszawa, Kraków, Wrocław), aby dzieciaki mogły powymieniać się informacjami na temat swojej miejscowości, regionu, okolicy, ale także (!), aby zachęcić ich w klasie trzeciej do odwiedzenia tego też o jakiejś integracyjnej wycieczce, jeśli dzieciaki z obu klas wyraziłyby takie klasy do wspólnego korespondowania? Dołącz do naszej grupy na Facebooku :)A więc tak:Udało mi się nawiązać współpracę z Kamilą Modelską, wychowawczynią klasy II B. Tak się fajnie złożyło, że uczniowie tej klasy mieszkają niedaleko Warszawy, więc po uzgodnieniu wszystkich szczegółów zabraliśmy się do roboty!Pisanie listów podzieliłam na cztery części. Na pierwszej robiliśmy własnoręcznie koperty (korzystając z techniki origami). Dzieciaki świetnie się bawiły przy ich ozdabianiu. Druga część polegała na omówieniu budowy listu i jego treści. Uczyliśmy się również poprawnego adresowania. Trzecia część, to pisanie. Ta część zdecydowanie zajęła nam najwięcej czasu. I ostatnia, to wspólne wybranie się na pocztę i wysłanie przesyłki. Bardzo pomocna nam była pani w okienku, która ku naszemu zaskoczeniu udzieliła dzieciakom instrukcji, co i w jakiej kolejności wykonuje, aby nasza przesyłka dotarła do ułatwienia pisania dzieciaki dostały ode mnie kolorową kartkę z liniaturą (plik jest dostępny na końcu wpisu).Było miejsce na datę, nagłówek, treść i podpis. Początek listu mieliśmy wspólny ( pisaliśmy jako pierwsi), ponieważ poświęciliśmy go na przedstawienie podstawowych informacji o sobie. Potem dzieciaki dopisywały, co tylko chciały. Propozycji padało wiele - niektórzy korzystali z gotowców, a niektórzy byli bardziej oczywiście było multum, ale starałam się na bieżąco je poprawiać. Mam nadzieję, że z czasem będzie ich coraz mniej...Jakiś czas temu dostaliśmy fotki, jak druga klasa otwiera i czyta nasze listy. Widać radość! :)Grupa na FacebookuDołącz do nas
Lektury 3 klasa liceum (poziom podstawowy i poziom rozszerzony) Lista lektur do 3 klasy liceum obejmuje dzieła z końca XIX i początku XX wieku. Ich znajomość będzie wymagana na egzaminie maturalnym. Sprawdź, jakie są lektury do trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego. W 3 klasie liceum uczeń będzie poznawał dzieła pochodzące z
Wiem, że mojego bloga czyta niewielu uczniów. Ale może moi Czytelnicy pokażą ten wpis swoim dzieciom? Będę wdzięczny. Z okazji rozpoczęcia roku szkolnego chciałbym bowiem powiedzieć coś młodym. Całe życie rozmyślam o szkole i sam jestem nauczycielem (wprawdzie na uniwersytecie, ale zawsze). Nie wymyśliłem wprawdzie, jak zmienić szkołę, ale zawsze staram się patrzeć na nią z perspektywy ucznia. Bo szkoła jest dla ucznia, a nie uczeń dla szkoły. Dlatego właśnie chciałbym, w poczuciu solidarności ze „stanem uczniowskim”, dodać uczniom trochę otuchy. Szkoła bowiem nie jest ani przyjemna, ani przyjemności nie służy. Tak jak praca. A jak przyjemności brakuje, to trzeba się trzymać razem i sobie pomagać. I wyciągnąć, ile się da, skoro już musi się w tym tkwić. Takie jest moje najważniejsze przesłanie. Kochani, ja wiem, że szkoła jest trochę beznadziejna. Ale lepiej już nie będzie. Ani na studiach, ani potem, w pracy. Szkoła to jeden z wielkich obszarów życia i jeden z „podsystemów” wielkiego „systemu”, którym jest życie społeczeństwa i państwa. Nikt jej nie wymyślił – zrobiła się, taka, jaką jest, poniekąd sama. Każdy, kto w szkolnictwie pracuje albo do szkoły chodzi jako uczeń, wpadł w ten system i musi w nim jakoś przetrwać, robiąc przy okazji, o ile to możliwe, coś sensownego. Wszyscy, razem z dyrektorem i nauczycielami, jedziecie na tym samym wózku. Trzeba się jakoś trzymać, w miarę solidarnie. Nie musisz być oportunistą, ale pamiętaj, że w niesprzyjającym środowisku, jakim jest hierarchiczna i nadzorowana przez państwo (i Kościół) instytucja, warto sobie pomagać. Pomagaj nauczycielom, a oni pomogą Tobie. Niełatwo być uczniem, ale jeszcze trudniej być nauczycielem. Wielu z nich to mądrzy ludzie, wielu jest głupich. A najczęściej trochę tak, a trochę tak. Jak to w życiu. Uczniowie też są różni. Szanuj mądrych, nawet jeśli czasami Cię zawiodą, a głupim wybaczaj. Bądź wyrozumiała, bo życie jest trudne, a dla głupich jeszcze trudniejsze. Szacunek i wyrozumiałość są lepsze niż wymuszone posłuszeństwo. I na pewno są lepsze od arogancji i bezczelności. Uczeń może być mądrzejszy od swojej szkoły – i często jest. Nauczyciele też bywają mądrzejsi od tej dość smętnej instytucji, którą tworzą. Bo wcale tak nie jest, że grupa rozsądnych ludzi dobrej woli z konieczności tworzy rozsądne i uczciwe struktury. Tak to niestety nie działa. Nawet jeśli jesteś bardzo bystrą i inteligentną dziewczyną albo chłopakiem, niewiele byś pewnie wskórał, gdyby nagle uczyniono cię dyrektorką albo dyrektorem szkoły. Opór materii jest potężny, a wymagania instytucji czynią Cię zwykle nieco innym człowiekiem, niż jesteś prywatnie. Dlatego staraj się widzieć w kolegach i w nauczycielach przede wszystkim ludzi i staraj się być po prostu w stosunku do nich możliwie uczciwym. Każdy ma tu swoją rolę do odegrania i powinien starać się odegrać ją dobrze. Nie trzeba się bać – trzeba robić swoje. Jednakże szkoła to życie, a nie teatr – choć jest trochę sztuczna i odizolowana od świata, to jednak są tam prawdziwi ludzie. Metafora roli do odegrania, jak każda metafora, trochę kuleje. Szkołę powszechną wymyślono po to, aby każdy miał szansę wiedzieć o świecie tyle, aby mógł skorzystać ze swoich praw obywatelskich i wystartować do życia i kariery zawodowej z nie gorszej pozycji niż inni. Jak każda idea, również ta jest częściowo wypaczona przez realia. Rządy posługują się szkołą, żeby zaszczepić uczniom posłuszeństwo oraz wiarę w swoją ideologię, a co do równego startu, to cóż, sami wiecie, ile tu wciąż zależy od pieniędzy. Niemniej jednak nikt jeszcze nie wymyślił niczego lepszego, czym można by szkołę zastąpić. Zresztą niektórzy z Was sami zostaną nauczycielami… Szkoła nie chce Ci zrobić krzywdy. W interesie systemu jest wypuszczenie wszystkich uczniów w świat, bez zbędnych kłopotów. To bardzo oportunistyczna instytucja. Dlatego w rzeczywistości szkoła wymaga znacznie mniej, niż zapowiada w programach nauczania. Niewiele trzeba umieć, żeby zdać i skończyć. Niewiele też znaczy matura, którą bez trudu dostaje znaczna większość młodzieży, w tym wielu takich, którzy nie wiedzą dosłownie nic. Sami najlepiej wiecie, że program „Matura to bzdura” pokazuje smętne realia. Bo szkoła to trochę gra pozorów. Ale inne sfery życia też nie dorównują swoim ideałom. Nie znaczy to jeszcze, że wszystko jest obłudą i ściemą. Po prostu ideały są wielkie, a życie jest codziennym zmaganiem – ze światem, z bliskimi i ze sobą. Przeto róbmy, co możemy, aby troszkę do tych ideałów się zbliżać. Nie trzeba zaraz być herosem ani kujonem. Wystarczy trochę się uczyć i być uprzejmym. Tylko tyle. To taka polisa na przetrwanie, a przy okazji przepis na bycie przyzwoitym. I podziękowanie dla rodziców, bo w końcu to wcale nie jest takie łatwe – mieć dzieci. Lata młodości ciągną się niemiłosiernie. Nie nauka w nich jest najważniejsza, lecz miłość i marzenia. Rodzice i nauczyciele doskonale o tym wiedzą. Sami byli młodzi. Nie sądźcie, że brakuje im jakiejś wiedzy o Was, że czegoś ważnego nie rozumieją. Rozumieją, tylko że wiedzą, co będzie potem. Musimy się pogodzić z tym, że w hierarchii ważnych spraw wiedza musi ustąpić miejsca miłości i ekscytującym doświadczeniom, o których marzy się w nocy. Nikt nie stara się tego zmienić. Chodzi o to, żebyście uwierzyli, że wiedza jest mimo wszystko ważna i trzeba znaleźć dla niej trochę czasu. Potem będzie za późno. A życie człowieka, który nic nie wie i nie rozumie, jest po prostu gorsze. Najgłupsze, co można zrobić w młodości, to zmarnować czas. Najmądrzejsze – podzielić go uczciwie pomiędzy życie i naukę. Jeśli nie będziesz się uczyć albo tylko będziesz udawać, że się uczysz, po prostu zaliczając kolejne klasówki i egzaminy, nigdy sobie tego w przyszłości nie wybaczysz. A warto być w przyjaźni z własnym dzieciństwem i młodością. Kto ma żal do siebie, nie ma ochoty żyć. Jak łatwo zmarnować życie! Bądź na tyle mądra, żeby mimo wszystko zrozumieć to, czego w pełni zrozumieć jeszcze nie możesz. Staraj się wysłuchać tego, co mają Ci do powiedzenia ludzie, którzy może nie są genialni, lecz po prostu dłużej chodzą po tym świecie. Na tym polega godność młodości. I za to starsi potrafią młodzież szanować. To, czego uczą szkoły, z różnych powodów jest wiedzą zdeformowaną, a często nieaktualną. Wybór tego, czego postanowiono nauczać w szkołach, nie jest też najszczęśliwszy. Dzieje się tak z różnych powodów. Najważniejszy jest ten, że główny zrąb programów szkolnych powstał ponad sto lat temu, a siła bezwładności w instytucjach opartych na autorytecie i hierarchii jest bardzo wielka. Nie będę bronił „programów” ani zaprzeczał, że szkoła uczy wielu niepotrzebnych rzeczy. Tylko że to, czego naprawdę potem wymaga, jest jedynie małym wycinkiem tego wszystkiego. Jest dużo miejsca na naukę rzeczy mądrzejszych i ważniejszych. Dobry nauczyciel umie to wykorzystać i pozwala uczniowi na to samo. Ostatecznie jednak wcale nie jest najważniejsze, czego się człowiek uczy. Chodzi raczej o nawyk i umiejętność czytania i poszukiwania wiedzy niż zapamiętanie czegoś; to ostatnie przychodzi samo. Mimo że wszystko mamy na zawołanie w sieci, po wiedzę sięgają przecież tylko ci, którym jej brakuje i którzy pragną ją mieć. A głód wiedzy i rozumienia świata nie rodzi się sam z siebie – wzrasta w miarę nauki i właśnie temu służy szkoła. Ma ona uczynić z człowieka istotę myślącą, pragnącą rozumieć świat, krytyczną i inteligentną. Bo bystrość umysłu i „własny rozum” nie bierze się wszak znikąd. Trzeba je wykształcić. Służy temu nauka szkolna – w jakiejś mierze nawet nauka tych wszystkich nudnych i niepotrzebnych rzeczy. Nauczyciele zwykle mało wiedzą o tym, czego uczą. Dawniej mogli być autorytetami, bo w okolicy to oni wiedzieli mimo wszystko najwięcej. Dziś na wyciągnięcie ręki – w sieci – są lepsze opracowania i lepsi nauczyciele. Niełatwo dziś wykonywać tę pracę. Tylko nieliczni nauczyciele mogą mieć jeszcze autorytet. Jednak szanować trzeba wszystkich. Każdy, kto pracuje, zasługuje na szacunek. A jeśli pracuje gorzej, trzeba mu pomóc. Staraj się na własną rękę poznać przedmiot nauczania i co ciekawsze tematy. Poszukaj na portalach edukacyjnych, naukowych, w encyklopediach. Obejrzyj filmik, przeczytaj artykuł popularnonaukowy, zajrzyj do podręcznika. Prawie każda rzecz jest jakoś ciekawa. Nie musisz się potem chwalić – samo wyjdzie, że coś wiesz. I staraj się nie urazić nauczyciela, gdyby miał być zazdrosny, że wiesz coś, czego on nie wie. Nauczyciel też ma swoją godność i wrażliwość. Jak rozmawiasz na lekcji albo patrzysz w telefon – on lub ona bierze to do siebie. Nie wolno robić ludziom przykrości. A nauczyciele w zdecydowanej większości żyją szkołą i wiążą się z uczniami emocjonalnie – nawet gdy tego nie widać. To jest akurat jasna, ludzka strona szkoły. Szkoła już od dawna (dzięki Bogu) nie wychowuje. Ale to podskórne, emocjonalne życie szkoły uczy nas życia, bo samo jest właśnie życiem. I to nie życiem „na próbę”, bo przecież żyjemy już teraz, a nie tylko „przygotowujemy się do dorosłego życia”. Kategorie dzieciństwa i dorosłości dziś się już zacierają. To nowa sytuacja. Możesz się cieszyć, że jesteś wśród pionierów jakiegoś nowego, bardziej uczciwego układu między starszymi i młodszymi. Tak jak my, rodzice i nauczyciele, cieszymy się, że udało nam się taki nowy układ ostatnio wymyślić i wcielić w życie. Wszyscy musimy się nauczyć, jak to działa. Za parę lat, jak będziecie mieli własne dzieci, zaczniecie korygować nasze błędy. Ale tak czy inaczej dziś tworzymy coś razem. To jest trudne, ale fascynujące. Szkoła ma swoją ideologię. Zawsze. I zawsze są w niej obłuda, kołtuństwo i bezmyślność. Ale też zawsze jest w niej trochę prawdy. Wiem, że ideologia szkolna i propaganda, którą wciskają Ci w uszy, mierzi i odstręcza, a ci koledzy, którzy jej bezkrytycznie ulegają, budzą politowanie. Ale pamiętaj, że ideologia w jakiejś mierze i do Ciebie wniknie. Nikt nie jest całkiem odporny. Staraj się więc ją przemyśleć i ustalić, co jest w niej prawdą. Najważniejszy, globalny element szkolnej ideologii od sześćdziesięciu z grubsza lat jest następujący: szkoła ma uczyć nie wiedzy pamięciowej, lecz samodzielnego myślenia. To prawda, ale pamiętaj, że jak się nie ma nic w głowie, to nici z myślenia. A gdy zamiast prawdy myśli się tylko o tym, żeby mieć i wypowiedzieć „własne zdanie”, to nici z mądrości; słyszysz wtedy tylko siebie. Więc na koniec (ładnie jest czasem zacząć zdanie od „więc”) chcę powiedzieć Wam coś, co może w naszych czasach najtrudniej przyjąć: prawda jednak istnieje! I jest ważniejsza od własnego zdania i wyrażania własnej osobowości. Cała ta biedna, zakłamana, czasem śmieszna, czasem straszna szkoła wyrosła z wiary ludzkości w to, że jest jakaś prawda i że pokorny a wytrwały umysł może coś z niej uszczknąć. To jest prawdziwa i nieśmiertelna idea szkoły. A co do reszty, to czytajcie „Ferdydurke”, miłe dzieci. I dobrego roku szkolnego 2016/17 dla wszystkich! Thanks for reading me 🙂Autor mema nieznany, ale jest super.
Wybierz najlepszą opcję dla siebie. 7-dniowy dostęp Wypróbuj bezpłatnie portal. Dostęp do 9 przedmiotów. 7 dni zupełnie za darmo! Tylko dla nowych użytkowników. Bez podawania danych karty. 0 Rozpocznij okres próbny. lub Kup dostęp do dlaucznia.pl.
Wyobraź sobie swojego syna lub córkę za kilkanaście lat, kiedy żyje już na własny rachunek, popełnia pierwsze poważne błędy dorosłości i przeżywa swoje pierwsze rozczarowania – miłością, studiami, czy pracą. W tych trudnych chwilach sięga po lekko wymiętą, poszarzałą kartkę, na której Twoim charakterem pisma zapisanych jest kilkanaście słów pełnych miłości, dumy i wiary w szczęśliwy los. „Kocham Cię, jestem z Ciebie dumna. Mama”. Listy od mamy Tak było w moim przypadku. Listy napisane do mnie przez moją mamę przechowywałam przez lata. Kiedy zmarła w trakcie moich studiów, te noszące jej piętno słowa bardzo mi pomogły. Pamiętam jesienne wieczory spędzone na przeglądaniu drewnianej skrzyneczki pełnej pamiątek po niej, głównie naszej korespondencji. Były tam zarówno długie listy mówiące o przeżywaniu choroby, jak i krótkie liściki z czasów mojego liceum, w których mama przypominała mi o ziemniakach pod kołdrą i marchewce z groszkiem w piekarniku. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik świadomego rodzicielstwa Cud rodzicielstwa Wsłuchaj się naprawdę w głos swojego dziecka Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Kiedy urodził się mój syn, ja też zaczęłam pisać do niego listy, było to dla mnie w pewien sposób oczywiste. Mimo wielu nowych obowiązków i niedogodności, regularnie spisywałam swoje przeżycia i opisywałam jego pierwsze chwile z myślą, że nie powinny one przeminąć bez śladu. Żywiłam też głębokie przekonanie, że o tej ogromnej miłości, którą do niego czuję powinien czytać i wiedzieć jak najwięcej. Prawdziwy list W naszych czasach pisanie listów kojarzy się przede wszystkim z tworzeniem listów motywacyjnych. Komunikacja została zdominowana przez dynamiczną, zwięzłą i silnie zorientowaną na informację łączność elektroniczną. Pisanie listów jako forma wymiany myśli, czy przekazywania uczuć, może wydawać się dziś sztuką dla sztuki. A jednak jest to świetny sposób na komunikację z dzieckiem i ze sobą samym, zwłaszcza kiedy stawiamy pierwsze kroki w rodzicielstwie. Listy pomagają w nieszablonowy sposób komunikować się z dzieckiem, spisywać wspólne wspomnienia w taki sposób, aby budować w dziecku poczucie własnej wartości, przypominać mu o jego wyjątkowości. W listach możemy wyrazić to, co trudno powiedzieć słowami, bo wypowiedziane na głos wydaje nam się zbyt ckliwe, czy sentymentalne. Mając nasze listy, dzieci w każdej chwili będą mogły przypomnieć sobie, jak bardzo niezwykłe niezwykłe i niepowtarzalne są dla nas i co do nich czujemy od pierwszych chwil ich życia. Pisanie listów może być dla nas także formą terapii – wyrzucając z głowy męczące myśli, oczyszczamy umysł i otwieramy się na nowe. Ponadto, pisanie zachowuje na przyszłość informacje, uczucia i wrażenia, które z biegiem czasu mogłyby ulecieć z naszej pamięci.. Pisanie listów do dziecka to: kolejne medium dzięki któremu możemy budować wieź,oryginalny sposób na upamiętnienie tego, jak nasze maluchy postrzegały świat, co było dla nich ważne, co trudne, co piękne,forma utrwalania wspomnień i przekazywania dzieciom historii rodzinnych,doskonałe narzędzie wspomagające naukę czytania i pisania przez dzieci. Jak pisać list do dziecka? Pisząc do dziecka, nie przejmuj się tak bardzo używanym słownictwem czy płynnością zdań. Najważniejsze to pisać prosto z serca, pisać to, co czujesz, co Cię porusza, co chcesz zachować w pamięci. Podkreślaj wyjątkowość swojego dziecka, wspominaj o jego silnych stronach, zwracaj także uwagę na posiadane przez nie talenty i predyspozycje. Kto wie, może kiedyś takie zapiski przypomną mu, co lubił robić w dzieciństwie i może pomoże mu to w podjęciu decyzji dotyczącej jego dalszej kariery zawodowej? W listach zachęcaj dziecko do podążania za marzeniami i za głosem serca, do robienia tego, co je uszczęśliwia. Podkreślaj też swoją akceptację dla tego, kim jest, bezwarunkową miłość, której czas trudno dojść do głosu w emocjonujących dyskusjach o rozmijaniu się naszych oczekiwań. Pisz, że kochasz, nie bój się powtarzać tego słowa tyle razy, ile się da. Jeżeli możesz, pisz ręcznie. “Kocham Cię” napisane Twoim charakterem pisma będzie pamiątką i talizmanem, który Twoje dziecko zachowa na całe życie. Uwierzcie mi, wiem, o czym mówię. Przeczytaj także: Dziecięce pamiątki, czyli co nas wzruszy po latach.
ma poczucie przzynależności do rodzinnej miejscowości – małej Ojczyzny, zna obowiązki ucznia, rozwija swoją aktywność twórczą poprzez uczestnictwo w przedstawieniu, integracja uczniów klasy pierwszej z uczniami starszymi, integracja środowiska szkolnego i domowego uczniów Data uroczystości: 16.01.2019r.
Koniec roku to pora, kiedy uczniowie zazwyczaj otrzymują nie tylko świadectwo, ale też różne nagrody, książeczki i informacje od nauczycieli. Koniec pierwsze semestru bywa często zapominany. Jest ocena opisowa dla rodzica. A co z uczniem? Proponuję napisać do niego krótki list. Od kilku lat na koniec pierwszego semestru, dzięki wsparciu i pomocy koleżanek z grupy SuperBelfrzy Mini, piszę do dzieci listy. Każdy z nich otrzymuje ode mnie krótką informację o tym, że cieszę się, że jest z nami w klasie. Piszę o jego mocnych stronach, o tym, co w ciągu tych ostatnich miesięcy zrobił, co zapamiętałam. Skupiam się nie tylko na nauce, ale też na relacjach z kolegami. Wspominam o tym, nad czym należy popracować. Czasem piszę jakąś radę. Listy drukuję, wypisuję ręcznie do kogo są skierowane i podpisuję się. Od dwóch lat zwijam je w rulonik i wkładam w pierścionek z sówką. Kojarzy się ona z byciem mądrym i przy okazji jest radosna. Wierzę, że takie listy, skierowane bezpośrednio do dzieci są dla nich ważne. Wiem, że czytają je z wielkim przejęciem i często zachowują. Ocena opisowa jest dla rodzica. Sformułowania, które są tam użyte często nie są dla dzieci zrozumiałe i nawet jeśli taką ocenę przeczytają, nie znaczy to, że ją zrozumieją. List wysłany do ucznia zdaje mi się mieć przesłanie: Jesteś dla mnie ważny. Chcę, abyś osiągnął sukces. Myślę o Tobie. Ma być zachętą do pracy, działania, starania się. Całym sercem wierzę w to, że takie podejście do ucznia zaprocentuje. Ode mnie oczywiście wymaga pracy, wymaga poświęcenia czasu, ale efekty, które może przynieść warte są starań. Tegoroczne sówki już czekają na swoich nowych przyjaciół. Piszecie listy do dzieci? A może macie jakiś inny ciekawy sposób na podsumowanie pierwszego semestru?
klasy, - podczas oceniania brać przede wszystkim pod uwagę stosunek ucznia do przedmiotu, jego chęci, wysiłek, przygotowanie do zajęć w materiały, niezbędne pomoce itp., - włączać do rywalizacji tylko tam, gdzie uczeń ma szanse.
11-letni Ben Twist z USA podchodził do egzaminów sprawdzających zdobytą wiedzę. Niestety, chłopiec, który jest chory na autyzm, nie zdał sprawdzianu. Właśnie dlatego nauczycielka postanowiła napisać do niego list. Mama chłopca tak bardzo wzruszyła się postawą pedagoga, że zdecydowała się umieścić list w sieci. Zobacz film: "Diagnozowanie autyzmu" Ben, mimo swojej choroby, uczęszcza do szkoły ze zdrowymi dziećmi. Placówka ma charakter integracyjny. Niedawno, tak jak inni uczniowie, podchodził do egzaminów SATs. Sprawdzian potwierdza poziom zdobytych umiejętności i wiedzy z zakresu pisania, liczenia i czytania ze zrozumieniem. Niestety, mimo że chłopiec bardzo się starał – egzaminów nie zdał, ale jego nauczycielka zrobiła wszystko, by poczuł się wyjątkowy. Tuż po ogłoszeniu wyników Ruth Clarkson, nauczycielka chłopca z Lansbury Bridge School & College, postanowiła napisać list, który skierowała również do jego rodziców. Egzaminy sprawdzają tylko niektóre twoje umiejętności – pisze nauczycielka. Pedagog zwraca uwagę, że Ben jest bardzo pracowitym chłopcem i posiada wiele innych umiejętności niż te, które sprawdza test. Wymienia tutaj talent artystyczny, sukcesy sportowe, umiejętności muzyczne, twórcze podejście, śmiałe wyrażanie opinii i dobroć. List ze szkoły wywarł ogromne wrażenie na Gail Twist, mamie chłopca. Kobieta bez zastanowienia postanowiła wrzucić korespondencję do sieci. Na jej profilu zawrzało, a post cieszy się ogromną popularnością. Na Twitterze zebrał ponad 9 tys. polubień i prawie 5 tys. udostępnień. Internauci są pod wrażeniem zachowania nauczycielki. Gdyby tylko inne szkoły wzięły z niej przykład, byłoby o wiele lepiej. Bardzo dobra robota – napisał jeden z nich. Jestem niesamowicie wzruszona postawą nauczycielki. Dzięki niej mój syn nie przeżywał tak mocno niezdanych testów - podsumowuje Gail Twist. SATs to egzamin istotny z punktu widzenia edukacji dziecka. Jego wyniki przedstawiane są w formie osiągania poziomów, a nie ocen. Jest przeprowadzany raz do roku, po ukończeniu każdej klasy w szkole. List nauczycielki wywołał dyskusję na temat sposobu oceniania dzieci. Brak indywidualnego podejścia do każdego ucznia może być krzywdzący. Nauczycielka pokazała swoje wsparcie i przy okazji zwróciła uwagę na luki w systemie edukacji, w którym wciąż rządzą oceny według klucza odpowiedzi, a nie według umiejętności i zdolności dziecka. Podobnie jest również w Polsce - podczas testów kończących gimnazjum czy matur, uczniowie oceniani są przy pomocy przyjętego schematu. polecamy
7wcldZC. y5picl3nt4.pages.dev/209y5picl3nt4.pages.dev/278y5picl3nt4.pages.dev/187y5picl3nt4.pages.dev/294y5picl3nt4.pages.dev/229y5picl3nt4.pages.dev/311y5picl3nt4.pages.dev/301y5picl3nt4.pages.dev/318y5picl3nt4.pages.dev/151
list do ucznia klasy 3