Byliście w biurze podróży, dostaliście od miłej kobietki plik wydrukowanych ofert. W domu przeanalizowaliście propozycje, przeskanowaliście fora, obejrzeliście milion fotek. Jest decyzja! Dzwonicie do biura, a tu… cena o 500 zł wyższa. Jak to? Już wszystkim, ceny w turystyce są elastyczne i zmieniają się dynamicznie. Nie dotyczy to tylko ofert w biurach podróży, ale także biletów lotniczych (stąd popularność takich portali jak fly4free, mleczne podróże czy wakacyjni piraci, które publikują zestawienia czasowych obniżek linii lotniczych), noclegów w hotelach czy różnorakich usług (często przewodnicy robią promocje dla bookujących wcześniej, bilety do muzeów/atrakcji także bywają tańsze lub droższe w zależności od okresu kupowania). Produkt turystyczny jest bardzo delikatny, wieloskładnikowy oraz ma swoją datę ważności (niesprzedany na daną noc pokój hotelowy już się nie sprzeda, jest stratą). Skoro poszczególne składniki oferty turystycznej mają zmienne ceny, także i ona musi być kształtowaniu cen w turystyce pisałam przy okazji tekstu o last minute, tutaj bardziej rozbuduję tę booking, overbookingiPierwszy zarys cen tworzy się na etapie negocjacji z liniami lotniczymi i hotelarzami. Wtedy dogadywane są ceny bazowe, czasowe promocje, okresy objęte niższymi cenami i czas, kiedy miejsca w hotelach i przeloty są najdroższe. Każdy próbuje ugrać jak najwięcej dla siebie. Linie lotnicze prezentują cenniki, a hotelarze umawiają się z organizatorami, że kilka pierwszych sprzedanych pokoi w danym terminie będzie kosztować x, kolejnych pięć będzie już 10% droższe, a następnych 10 o 15%. Ponadto wyznaczają okresy zwyżek- Wielkanoc, terminy zawierające w sobie tzw. „długie weekendy”, Boże Narodzenie. Oznacza to, że ten sam pokój w różnych terminach może mieć skrajnie różne ceny, co więcej- nawet w tym samym turnusie jego wartość może być skrajnie inna- wystarczy, że porówna się pierwszy sprzedany pokój, a piętnasty lub dwudziesty. Często, już w trakcie sprzedaży przychodzą od hotelarza wiadomości do organizatora- obrotny Grek lub Hiszpan widzą, że sprzedaż idzie kiepsko, zatem ogłaszają organizatorowi, że przez kolejny tydzień trwa u nich promocja i obniżają ceny np.: o 10% na konkretny typ to oznacza? Siedząc w biurze i dostając oferty danego organizatora może się okazać, że właśnie macie przed sobą ofertę z tzw. prebookingu, czyli najwcześniejszej rezerwacji pierwszych pokoi w hotelu na dany sezon. Gdy wrócicie do biura po kilku dniach z postanowieniem zakupu, może się okazać, że kilka osób dokonało rezerwacji wcześniej i cena wskoczyła na kolejny próg (na przykład druga pula pięciu pokoi w cenie bazowej plus 10%).Zarabiaj produkcie powoliNie tylko hotelarze stopniują ceny. Zabieg schodków cenowych dotyczy działania samego organizatora, który reguluje ceny własną marżą (czyli zarobkiem). Pisałam już, że biuro podróży nie zarobi na tym, że wyprzeda wszystko pierwszego dnia First Minute ani nie uratuje kosztów wyprzedając lasty. Przychód osiąga się przez regularną, wielomiesięczną sprzedaż i dynamiczne kształtowanie cen. Pomyślmy, pierwszego dnia promocji na kolejne lato organizator wyprzedaje 1/3 oferty, w kolejnym miesiącu resztę. Teraz można leżeć do góry brzuchem i zbijać bąki. Jasne, tylko nic się nie zarobi. Sprzedaż Firsta opiera się w dużej mierze na założeniach, analizach i statystykach sprzedaży ubiegłorocznej. To nie wyścig kto pierwszy sprzeda wszystko. Biuro podróży działa na zupełnie innych zasadach niż sklep z ubraniami, który rzucając nową kolekcję marzy o tym by w jeden dzień rozeszły się wszystkie rozmiary każdego fasonu. Tu, trzeba być taktykiem i mieć łeb na karku, żeby wygenerować jak największy zysk Po pierwsze, stosuje się podobną taktykę jak hotelarz- terminy gorące- ze świętami i możliwością wydłużonych weekendów mają wyższe marże, turnusy w martwym sezonie- niższe. Stale monitorowane są także statystyki sprzedaży- jeśli jakiś kierunek nie sprzedaje się, jest problematyczny- obniża się jego ceny aby pobudzić sprzedaż, natomiast popularne kierunki wzrastają cenowo. W tym samym dniu cena czterogwiazdkowego hotelu na Krecie może wzrosnąć o 1000 zł, a rewelacyjnych pięciu gwiazdek w Turcji spaść o tyle samo lub więcej, bo akurat w Turcji wydarzyło się coś, co spowodowało odwrót turystów i większe zainteresowanie kierunkami greckimi. Trzymanie cen na tym samym poziomie na kierunkach obleganych i tych ze sprzedażowym „kapciem” oznaczałoby zbyt szybką sprzedaż popularnych destynacji i pozostanie z miejscami w miejscach niepopularnych (z ogromnym ryzykiem braku sprzedaży bądź przymusem wyprzedaży poniżej kosztów). Podwyżki pozwalają na wypracowanie zarobku oraz pokrycie strat tam, gdzie najprawdopodobniej powstaną.[box type=”tick” size=”large” style=”rounded”]Przykład: W 2016 r. szukałam oferty dla siebie. Miałam na oku dwie możliwości- Sycylię za 2349 zł oraz Turcję za 2499 zł. Wracając z pracy zaczęły do mnie dochodzić wiadomości o zamieszkach w Turcji, w nocy okazało się, że była to próba puczu i odsunięcia od władzy prezydenta. Kolejnego dnia Sycylia kosztowała 2799 zł, a Turcja… 2199 zł.[/box]Im więcej ciebie, tym ichJeszcze jednym czynnikiem (najważniejszym!) jest popyt i dopasowanie cen do jego wielkości. Widziałam setki razy, jak ceny rosły dosłownie z godziny na godzinę. Gdy organizator wrzuca do systemu i otwiera sprzedaż ofert First Minute towarzyszy temu spora niepewność, czy propozycje „chwycą” i będą się sprzedawać. Bywa, że oferty spotykają się z tak dużym odzewem i są tak chętnie kupowane (dotyczy to przede wszystkim hoteli- samograjów, popularnych od lat i mających swoją renomę), że organizator nakłada tzw. stop sale, czyli czasowo wstrzymuje sprzedaż i dokonuje rekalkulacji, po czym oferta wraca w zupełnie innej cenie.[box type=”info” size=”large” style=”rounded”]Pamiętam start sprzedaży jednego z największych polskich organizatorów i doskonałe ceny pewnego hotelu na Korfu. Pięciogwiazdkowy obiekt był w cenie „słabych” czterech. Jako że hotel miał genialne opinie, klienci dosłownie bombardowali organizatora rezerwacjami. Na niektóre terminy została wykupiona cała pula pokoi z przedsprzedaży (pokoje miały sprzedawać się przez dwa miesiące, zniknęły w kilka dni). Organizator wycofał hotel z systemu i dokonał rekalkulacji- zbyt niska cena spowodowała zbyt szybką sprzedaż i mniejsze zyski. Gdy hotel wrócił do sprzedaży po kilku dniach, był droższy o 300-400 zł na osobie.[/box]Jeszcze bardziej dynamicznie ceny kształtują się gdy w grę wchodzi czynnik bliskiego wylotu. Ceny potrafią szybować, by później spaść, a na koniec znowu gwałtownie wzrosnąć. Czasami w przeciągu godziny cena może zmienić się o setki (czasami tysiące złotych) i to niekoniecznie na niższą. Jeśli biura pełne są kupujących klientów, organizator dostaje sygnał, że nie musi bardzo obniżać cen. Czasami, gdy zostanie dużo miejsc, a do wylotu niewiele czasu, biuro podróży musi podkręcić sprzedaż. Puszcza się pakiet lastów, które znowu uszeregowane są schodkowo. Po pierwszym rzucie, idzie drugi- nieco droższy. Rynek cały czas musi być wielkie dramatyNiektóre podwyżki cen nie zależą od organizatora i warunkowane są czynnikami zewnętrznymi. Podatki lokalne, wzrost cen paliwa, podwyżka opłat serwisowych bądź postojowych na lotniskach itp. powodują, że ceny muszą ulec podwyżkom. Rzadko który organizator decyduje się na podwyższenie cen na zawartych już umowach (a zgodnie z Ustawą o usługach turystycznych mógłby tak zrobić), lepiej jest wkalkulować koszty w kolejne oferty. I tak za podwyżki płacą kolejni widzicie jak wiele czynników ma wpływ na ceny w turystyce i jak szybko trzeba reagować na zmieniające się okoliczności. To, co dzisiaj jest hitem sprzedaży, jutro może ciągnąć się w ogonie statystyk, najdroższa oferta wcale nie musi przynieść największego zysku, a last minute nie musi być ta turystyka, taka pytania? Piszcie do mnie specjalistkaodwakacji@
Wolumen, czyli ogólna wartość wydatków na wyjazdy służbowe ma też duże znaczenia w negocjacji opłat transakcyjnych z biurem podróży. Z uwagi na to, że agent kompleksowo zajmuje się podróżami służbowymi, pośredniczy w rezerwacji każdej usługi. Biuro podróży zarabia na prowizji od każdej rezerwacji, średnio jest to 10%.
Odpowiedzi nikaa13 odpowiedział(a) o 20:35 około 3000 moja ciocia pracuje 0 0 blocked odpowiedział(a) o 20:46 cos ok 8 tyś . moja mama i tata pracowali kiedyś i zarabiali tyś zł 0 0 Alaa odpowiedział(a) o 20:36 tyle, ze dobrze ubierzerz siebie, dziecko i poślesz je do prywatnej szkoły :) 0 1 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Osoba na stanowisku Pracownik biura podróży zarabia średnio 5 430 brutto. Połowa osób na tym stanowisku zarabia między 4 520 zł brutto a 6 650 zł brutto. Według danych dostarczanych przez Sedlak & Sedlak 25% najgorzej zarabiających osób na tym stanowisku otrzymuje mniej niż 4 520 zł brutto, a 25% najlepiej wynagradzanych zarabia
Upadł turystyczny gigant Thomas Cook! Jak to się stało? Czy polscy turyści są bezpieczni? W jakiej kondycji są polskie biura podróży?Bankructwo turystycznego giganta, biura podróży Thomas Cook, to prawdziwe trzęsienie ziemi w tej branży. Jego skutki mogą odczuć turyści na całym świecie. Klienci różnych biur podróży korzystali z samolotów, autokarów, czy hoteli Thomasa Cooka. Neckermann Polska, biuro podróży powiązane kapitałowo z Thomasem Cookiem, już uspokaja klientów, że on pieniądze ma i jest wypłacalny. Ale jaka tak naprawdę jest kondycja polskiej branży turystycznej i czy można przewidzieć upadek biura podróży? O tym jak gigantyczna katastrofa spotkała turystyczny biznes niech świadczy fakt, że z powodu ogłoszenia bankructwa Thomasa Cooka w najdalszych zakątkach świata utknęło osób. Brytyjskie władze – „ofiarami” bankructwa Cooka jest turystów z Wysp, bo firma ma w Wielkiej Brytanii siedzibę – mówią bez ogródek, że zanosi się na „największą akcję repatriacyjna od II Wojny Światowej”. I że sprowadzanie tej armii turystów do domu zajmie kilka również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]W poniedziałek zamiast katalogu wycieczek, klientów wita na stronie firmy komunikat o niewypłacalności:W reakcji na upadłość konkuretna na giełdach w górę poszły kursy największych firm turystycznych (np. TUI) oraz linii lotniczych, z którymi Thomas Cook konkurował na rynku przelotów czarterowych. Inwestorzy liczą, że to okazja na przejęcie klientów nie prowadziło działalności w Polsce. Ale to nie znaczy, że bankructwa nie odczują nasi turyści: Polscy często korzystają z tych samych hoteli czy autokarów, co klienci Thomasa Cooka. Do grupy kapitałowej Thomas Cook należy Neckermann Polska, ale to oddzielna firma, więc upadłość Cooka nie rzutuje bezpośrednio na obsługę polskich podróży bankrutowały, bankrutują i będą bankrutować. W Polsce jesteśmy już mocno naznaczeni „kolapsami” touroperatorów, które mocno wryły się w pamięć i świadomość konsumentów. Wystarczy wspomnieć spektakularne upadki biur El Greco (2004 r.), Orbis Travel (2010 r.), Triada (2012 r.), czy Alfa Star (2015 r.). Ściąganiem turystów z plaż w takich przypadkach zajmuje się delegowany do tego urząd – u nas są to urzędy Marszałkowskie, w Wielkiej Brytanii Urząd Lotnictwa u nas: Prześwietliliśmy umowy największych biur podróży w Polsce. Leżaków było za mało? Sąsiad chrapał za ścianą? Możesz walczyć o pieniądze!Czytaj też: Wakacje to dla ciebie głównie wydatki? Otóż na wakacjach można też całkiem nieźle… zarobić! Turystyczny biznes na giełdzie: są zyski i dywidendyThomas Cook upadł przez… Brexit, zmiany klimatu i gospodarkę doprowadziło do upadku najstarszego biura podróży na świecie i to w czasach dobrej koniunktury na rynku, gdy w sezonie trudno o wolne miejsce w hotelach? Thomas Cook popełnił błąd, który wykończył niejedną firmę – przeinwestował, przeholował z zadłużeniem, którego nie był w stanie ani pokryć przychodami z rezerwacji miejsc przez turystów, ani zrefinansować na sensownych miejsc w hotelach (szczególnie tych dobrych) i samolotach jest ograniczona, dlatego firmy turystyczne rezerwują je – i płacą za to – jeszcze na długo przed sezonem w ramach tzw. kontraktów gwarancyjnych. Te mniejsze płacą z własnej kieszeni, a giganci – często pożyczają pieniądze, nie angażując własnego reszta to walka o to, by liczba klientów pokryła liczbę założonych rezerwacji, zaś ceny pokryły koszt zaciągniętego długu i marżę. Historia Thomasa Cooka pisana jest przez wydarzenia polityczne, a dokładnie przez Brexit. Kto wie czy nie jest to właśnie pierwsza ofiara Brexitu. Firma już przed sezonem raportowała, że spada liczba rezerwacji, bo – zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – Wielka Brytania miała być od 30 marca poza Unią Europejską. Brytyjczycy nie byli pewni tego na jakich zasadach będą podróżować i czy będą mieli pracę po Brexicie, więc wstrzymywali decyzje o też: Jak zostać hotelowym VIP-em? Ile pieniędzy muszę wydać, żeby nocować za darmo?Główny właściciel koncernu Thomas Cook, chiński konglomerat finansowy Fosun, dosypał w sierpniu 900 mln funtów, czyli 4,3 mld zł. Ale dla banków to było ciągle mało, a przychody z rezerwacji były poniżej oczekiwań. Konsorcja, które kredytowały Thomasa Cooka, poprosiły o zwrot dodatkowych 200 mln funtów. W weekend trwały nerwowe negocjacje, rozważano rządową pomoc. Ale na koniec szef brytyjskiego MSZ powiedział, że rząd nie pomoże, bo na szali nie leży żaden strategiczny interes poniedziałek nad ranem negocjacje z pożyczkodawcami zakończyły się fiaskiem. Ale to nie wyczerpuje odpowiedzi na pytanie, dlaczego Thomas Cook upadł. Zdaniem branżowych analityków do bankructwa Thomasa Cooka przyczyniły się zmiany klimatyczne, czyli tegoroczna fala upałów. Było tak gorąco, że ludzie woleli zostać u siebie niż lecieć do jeszcze cieplejszych ta ostatnia hipoteza okazała się prawdziwa, to byłaby to zapowiedź grubszych kłopotów branży turystycznej. Jeśli podróżowanie na drugi koniec świata wyjdzie z mody ze względu na koszty klimatyczne i dodatkowe podatki nakładane na turystykę, to w tej branży będzie nie lada rewolucja. W Szwecji już w tym roku mocno spadła liczba wyjazdów zagranicznych, bo obywatele – nie chcąc narażać się na wyrzuty sumienia i docinki sąsiadów, że przyczyniają się do gotowania Ziemi – wypoczywali w się też hipoteza, że w XXI wieku na tyle łatwo samodzielnie zorganizować sobie wakacje (są porównywarki cen hoteli, firmy lotnicze otwierają możliwość zakupu biletów na loty czarterowe nie tylko biurom podróży, ale i indywidualnym osobom), że biura podróży są pod coraz większą presją kosztową – jeśli ich wycieczki nie będą dużo tańsze, niż te, które turysta może sobie sam „zmontować” przez porównywarkę, to popyt będzie linie i rezerwację na AirBnB, czy innych portalach rezerwacyjnych to poważny trend, który może ograniczyć w dłuższym terminie zyski firm. Na razie po wynikach nie widać, żeby Polscy konsumenci zmieniali nawyki, ale moim zdaniem touroperatorzy już teraz powinni zacząć transformować swój biznes, bo inaczej staną się reliktami poprzedniej też: Mamy wykres, który pokazuje kiedy wycieczki są najtańsze. Różnice sięgają 1000 zł na rezerwacji!źródło: biura podróży – studium przypadku(ów)Historia jest nauczycielką życia, więc sprawdziliśmy dlaczego upadały największe biura podróży w Polsce i czy ich los może być dla nas wskazówką na początek bardzo nietypowy przypadek biura El Greco. To już zamierzchłe czasy sięgające 2004 r. Klienci, którzy byli na wczasach w Egipcie mieli wracać do Polski miejscowymi, czarterowymi liniami Flash Airlines. Ale w trakcie ich urlopu rozbił się jeden z samolotów tych linii – zginęło 148 osób. W tak krótkim czasie nie było wiadomo co przyczyniło się katastrofy (ostatecznie przyjęto, że powodem były i usterki techniczne i błędy ludzkie), ale psychologia wzięła górę: turyści powiedzieli, że oni na pokład żadnej maszyny należącej do Flash Airlines nie wsiądą. Biuro podróży powiedziało, że jak tak, to oni nie mają pieniędzy żeby zapewnić inny transport. I ogłosiło bankructwo. Na marginesie to pokazało jak łatwo firmie turystycznej stracić płynność Travel – to jedna z najbardzej znanych polskich marek podróżniczych. Grupę Orbis z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli biurem podróży, przejęli Francuzi z hotelowej grupy Accor. Ich oczkiem w głowie były hotele, a nie wyjazdy turystyczne, więc w końcu sprzedali przynoszący dziesiątki milionów złotych straty rocznie Orbis Travel funduszowi Enterprise właściciele chcieli tchnąć w Orbis Travel drugie życie, wymienili sporo kadr i mieli plany ekspansji. Ale szybko okazało się, że Orbis Travel ma nieporządek w papierach, a długi są większe niż sądzono. Negocjacje między byłymi, a nowymi właścicielami nie przyniosły rezultatu i firma musiała ogłosić plajtę. Być może dałoby się jej uniknąć gdyby nie splot nieszczęśliwych, losowych zdarzeń: 2010 rok był szczególny: wydarzyła się katastrofa Smoleńska, wybuchł wulkan Eyjafjallajokull, przez Polskę przetaczała się wielka fala powodziowa – ludziom nie w głowach były podróże i liczba rezerwacji ostatniego dużej bankructwa minęły 4 lata. Wtedy upadło Alfa Star, a turystów musiało przerwać wakacje i awaryjnie wracać do kraju. Powód? Utrata płynności finansowej – firma miała problem z uregulowaniem płatności za swoich klientów. Najwyraźniej też przeszarżowała z liczbą rezerwacji i gdy coś się zepsuło z dopływem nowych pieniędzy – w kasie zrobiło się bankrutowała, bo spółka-właściciel wpadła w ogromne długi. Na lodzie zostało podróżnych. W ubiegłym roku upadł mniejsze biura: krakowskie Olimp, wrocławskie Millennium Travel, a w tym roku poznańskie też: Awaria w wynajętym samochodzie i… rachunek na zł. Nie pomógł nawet sąd polubowny. Ale pan Marek nie odpuścił! I wygrał! A jak?Czytaj też: Przez spóźniony samolot pani Anna nie zdążyła się zameldować w apartamencie. Przepadła kasa za… pięć dni pobytu! Co na to jakiej kondycji finansowej są polskie biura podróży?Jak widać na przykładzie Thomasa Cooka, czy Triady – nie ma biura „za dużego, żeby upaść”, więc nie można napisać, że podróże z dużym, to gwarancja terminowego powrotu z wycieczki. W praktyce, o kondycji finansowej większości biur wiemy niewiele, a dowiadujemy się dopiero o tym z pierwszych stron gazet i wskazówek, ale tylko wskazówek może dostarczyć lektura sprawozdań finansowych. Problem w tym, że na GPW notowane są tylko akcje jednej firmy Rainbow Tours, a nie sądzę, żeby komuś chciało się przeglądać Monitory Gospodarcze i akta spółek w sądach rejestrowych, gdzie znajdziemy wyniki sprzed dwóch lat. Na szczęście w raporcie Rainbow Tours zebrane są najważniejsze dane na temat rynku turystycznego w Polsce. Wynika z nich, że kondycja trzech największych spółek wożących Polaków do ciepłych (albo zimnych) krajów jest dobra – firmy regularnie notują zyski i dodatnie przepływy ostatnich trzy największe firmy turystyczne zwiększyły swoich przychody o ponad połowę – do ponad 6,8 mld zł. Wyniki finansowe wyglądają tak (dane: raport roczny Rainbow Tours, raport „Wiadomości Turystyczne”):Itaka – 2016 r. – 51 mln zł zysku, 2017 r. – 23 mln zł, 2018 r. – 24,5 mln złRainbow Tours – 2016 r. – 27 mln zł zysku, 2017 r. – 36 mln zł, 2018 r. – 7,5 mln złTUI Poland – 2016 r. – 9 mln zł zysku, 2017 r. – 12 mln zł, 2018 r. – 33,4 mln złDanych finansowych na temat sytuacji biur podróży dostarcza Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA. To branżowa firma usługowa, która monitoruje rynek touroperatorów i śledzi ich od lat publikuje ratingi biur podróży, tak jak agencje ratingowe publikują oceny wiarygodności kredytowej państwa i firm. Rating ustalany jest na podstawie danych finansowych takich jak: przychody, zyski, ale też kapitały własne, suma gwarancji ubezpieczeniowej. Ocena AAA oznacza ekstremalną wiarygodność, a np. CCC możliwość kontynuacji działalności tylko przy sprzyjających warunkach. Ratingi za 2017 rok kształtują się tak:Czytaj też: Jak nie zbankrutować od leżenia na plaży, czyli finansowy niezbędnik na wakacjeA co z mniejszymi biurami? Niezależnie od wielkości o kondycji biura może sugerować ich obecność w którymś z biur informacji gospodarczej (to takie listy dłużników). Jedna z takich list – Krajowy Rejestr Długów – informuje, że w ich bazach jest prawie 500 rekordów związanych ze spółkami prowadzącymi biznes działalność biur turystycznych to wiele ryzyk, a najważniejsze z nich, wymienione w dokumentach to: zamieszki, wojny, nadzwyczajne zjawiska atmosferyczne, wybuch wulkanów itp.).Do tego koniunktura gospodarcza i ogólne nastroje społeczne – jeśli nie dręczą nas jakieś powodzie, susze, wierzymy, że poprawi nam się sytuacja finansowa, to chętniej wybieramy się na wakacje. Ale – jak czytamy w sprawozdaniu Rainbow Tours:„(…) w chwili obecnej zarówno zamachy terrorystyczne, jak i zagrożenia niepokojami społecznymi, permanentnie okupujące czołówki gazet i wiadomości, mają dużo mniejszy wpływ na decyzje o zakupie imprezy turystycznej niż to miało miejsce kilka lat temu”Tylko u nas: First minute czy last minute? Kiedy zaczynają rosnąć ceny wycieczek? Mamy dane! Tego nie powiedzą Wam w żadnym biurze podróżyMleko się rozlało. Jak wrócić do kraju? Załóżmy, że mimo zachowania ostrożności, nasz touroperator zbankrutował. Co wtedy? Możemy wracać na własną rękę, jeśli mamy pieniądze, ale czasami to po prostu niemożliwe – wszystkie loty są już września 2016 r. turyści są lepiej chronieni na wypadek upadłości organizatora wycieczki. To dlatego, że zaczął działać Turystyczny Fundusz Gwarancyjny (TFG), który w razie potrzeby pokryje koszty i sprowadzi podróżujących do Polski. Wcześniej marszałek województwa uruchamiał gwarancję ubezpieczeniową biura podróży i z tych pieniędzy opłacał koszty powrotu turystów do Polski. Ale bilety lotnicze są drogie, często liczba turystów liczona jest w tysiącach, a zaspokoić finansowo trzeba też tych, którzy zapłacili za wycieczkę, ale nie zdążyli na nią pojechać. Efekt był taki, że kasy z gwarancji notorycznie brakowało, a urzędnicy musieli z wojewódzkiej kasy sponsorować powroty klientów upadłych biur. Dlatego właśnie powstał fundusz TFG, który wziął ciężar finansowy na siebie, ale dopiero jeśli pula kasy z gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej touroperatora wyczerpie się. Składkę na jego działanie opłacamy przy każdej rezerwacji, jest to zryczałtowane 15 zł jeśli lecimy samolotem. Jeśli wycieczka jest autokarowa, to opłata wynosi 10 kwoty gwarancji ubezpieczeniowej, z której będą finansowane powroty klientów upadłego biura do kraju, określone są w rozporządzeniu – wynoszą równowartość euro, czyli nieco więcej niż milion złotych. To tyle co kot w Polsce gwarancje ma TUI – w wysokości 438,8 mln zł. W Itace jest to 260 mln zł, a w Rainbow Tours – 110 mln zł. Wyższa suma ma świadczyć o tym, że biuro podróży dużą wagę przykłada do bezpieczeństwa – wydaje więcej na składkę ubezpieczeniową, która jest dla klientów dodatkowym bezpiecznie wrócić z urlopu:Podróżuj z firmami o rozpoznawalnej nazwie i mającej przynajmniej kilkuletni staż. Statystycznie częściej bankrutują małe biura podróży, ale jak pokazuje przykład ostatnich godzin, nie ma na rynku firmy zbyt dużej, żeby to możliwe, sprawdź finanse firmy i jej opinie na forach – możliwe, że touroperator traci płynność finansową i np. turystom odmówiono zameldowania w jakimś hotelu, albo nie wpuszczono na pokład czy twój pobyt jest opłacony z góry – biuro pewne swojej sytuacji, nie czeka z rozliczeniem na koniec status biura w Ewidencji Organizatorów Turystyki i Przedsiębiorców Ułatwiających Nabywanie Powiązanych Usług sumy gwarancyjne zapewnione przez twoje zdjęcia: PixaBay
Składka jest należna z dniem zawarcia umowy lub z dniem dokonania płatności przez podróżnego na rzecz organizatora turystyki, jeżeli jest on wcześniejszy niż dzień zawarcia umowy – wyjaśnia TFG w komunikacie. W większości wypadków wysokość składki na TFP jest podobna do wysokości składki na TFG (od 0 do 15 zł).
Jeśli na starcie nie dysponujesz dużymi pieniędzmi, możesz pomyśleć o założeniu agencji turystycznej. Prowadzenie jej polega na stałym pośredniczeniu w zawieraniu umów o świadczenie usług turystycznych na rzecz innych usługodawców, którzy są już wpisani do rejestru organizatorów turystyki np. możesz sprzedawać wycieczki dużych biur podróży, bilety lotnicze, kolejowe i autobusowe oraz ubezpieczenia turystyczne. Żeby otworzyć agencję turystyczną, nie musisz mieć żadnych pozwoleń, ubezpieczeń czy gwarancji bankowych. Wystarczy, że zarejestrujesz ją jak każdą inną firmę w wydziale ewidencji gospodarczej oraz przekażesz stosowne informacje do ZUS, urzędu skarbowego i wojewódzkiego urzędu statystycznego. Niezbędne formalności Jeśli zdecydujesz się na otwarcie biura podróży, musisz liczyć się z tym, że założenie go będzie od ciebie wymagało pokonania wielu procedur biurokratycznych. Przede wszystkim musisz mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą z uwzględnieniem odpowiednich rodzajów usług, zgodnie z Polską Klasyfikacja Działalności – PKD. Jednak oprócz zwykłych wymagań obowiązujących przy otwieraniu własnej firmy, będziesz musiał spełnić dodatkowe wymogi. Do prowadzenia działalności w zakresie turystyki, niezbędne jest bowiem uzyskanie zezwolenie urzędu wojewódzkiego, a potem wpisu do rejestru organizatorów turystyki i pośredników turystycznych. Starania o zezwolenie musisz rozpocząć od uzyskania i przedstawienia umowy gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej. Warto też zajrzeć na stronę internetową ministerstwa finansów ( gdzie znajdziesz więcej informacji związanych z działalnością biur podróży. Natomiast rejestry organizatorów turystyki prowadzą marszałkowie województw. O wpis do rejestru starasz się w urzędzie wojewódzkim, w którym twoja firma ma swoją siedzibę. Jest on wymagany ponieważ działalność w zakresie organizowania imprez turystycznych oraz pośredniczenia na zlecenie klientów w zawieraniu umów o świadczenie usług turystycznych jest, zgodnie z ustawą, działalnością regulowaną. Do niedawna właściciel biura podróży lub jego kierownik obowiązkowo musiał wykazać się odpowiednim wykształceniem lub praktyką. Jednak we wrześniu tego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o usługach turystycznych, która wprowadziła istotne zmiany w warunkach, jakie muszą spełnić organizator turystyki i pośrednik turystyczny. Obecnie biuro podróży można założyć jak każdą inną działalność gospodarczą – nie są wymagane określone kwalifikacje. Szczegółowe warunki świadczenia usług turystycznych na terytorium Polski, a także za granicą, jeżeli umowy z klientami o świadczenie tych usług są zawierane na terytorium Polski znajdziesz w ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych oraz w ustawie z 29 kwietnia 2010 roku o zmianie ustawy o usługach turystycznych. Co we wniosku Wniosek o wpis do rejestru organizatorów turystyki i pośredników turystycznych składasz w urzędzie marszałkowskim lub wysyłasz pocztą.. Możesz też złożyć ten wniosek razem z wnioskiem o wpis do ewidencji działalności gospodarczej, który składasz w urzędzie gminy. Jednak wtedy powinieneś dodatkowo zaznaczyć, który urząd marszałkowski prowadzi rejestr organizatorów turystyki. We wniosku o wpis do rejestru organizatorów turystyki i pośredników turystycznych powinieneś podać:* nazwę firmy, siedzibę i adres, * numer identyfikacji podatkowej NIP, jeżeli go masz, * określenie przedmiotu działalności, * określenie zasięgu terytorialnego wykonywanej działalności (kraj, kraje europejskie lub kraje pozaeuropejskie), * główne miejsce wykonywania działalności objętej wpisem do rejestru (oraz ewentualnie oddziałów firmy), * imiona i nazwiska osób upoważnionych do kierowania firmą Do wniosku przedsiębiorca musisz dołączyć dodatkowe dokumenty – oryginał umowy gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej albo umowy ubezpieczenia. * oświadczenie o spełnieniu warunków, które są wymagane do prowadzenia działalności turystycznej - jeżeli sam nie masz odpowiednich kwalifikacji do prowadzenia działalności turystycznej, oświadczenie może złożyć osoba, która będzie kierowała biurem* dowód zapłaty opłaty skarbowej - jeśli dopiero rozpoczynasz działalność w branży turystycznej, za wpis do rejestru płacisz 514 zł. - jeśli chcesz wprowadzić zmiany we wpisie do rejestru w związku z rozszerzeniem zakresu działalności - stawka opłaty skarbowej wynosi 275 jeśli chcesz wykreślić wpis w rejestrze- bez za pozostałe zmiany: nazwy, adresu siedziby i głównego miejsca wykonywania działalności, osoby uprawnionej do kierowania, przedmiotu działalności – 17 zł Pamiętaj! Rejestr jest jawny i każdy ma prawo wglądu do niego i do informacji w nim zawartych. Gwarancje dla turystów Dodatkowo – jako właściciel biura podróży - oprócz wpisu do rejestru organizatorów turystyki, musisz mieć przez cały okres prowadzenia działalności umowę gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej albo umowę ubezpieczenia na rzecz klientów. Od września 2010 roku zostały rozszerzone możliwe formy zabezpieczeń finansowych wymaganych od organizatorów turystyki i pośredników turystycznych o dodatkową formę - przyjmowanie wpłat klientów wyłącznie na rachunek powierniczy, jeżeli przedsiębiorca wykonuje usługi turystyczne wyłącznie na terenie kraju i złoży marszałkowi województwa oświadczenie o przyjmowaniu wpłat wyłącznie na rachunek powierniczy. Wszystkie te zabezpieczenia mają zapewnić klientom, na wypadek niewypłacalności biura : * pokrycie kosztów powrotu klientów z imprezy turystycznej do miejsca wyjazdu lub planowanego powrotu z imprezy turystycznej w wypadku gdy organizator turystyki lub pośrednik turystyczny wbrew obowiązkowi nie zapewnia tego powrotu* zapewnić klientom zwrot wpłat wniesionych tytułem zapłaty za imprezę turystyczną w wypadku gdy z przyczyn dotyczących organizatora turystyki lub pośrednika turystycznego oraz osób, które działają w ich imieniu impreza turystyczna nie zostanie zrealizowana,* zapewnić klientom zwrot części wpłat wniesionych tytułem zapłaty za imprezę turystyczną, odpowiadającą części imprezy turystycznej, która nie zostanie zrealizowana z przyczyn dotyczących organizatora turystyki lub pośrednika turystycznego oraz osób, które działają w ich imieniu. Jaka oferta To co zaproponujesz klientom swego biura, zależy w dużym stopniu od tego, w jakiej miejscowości działasz. W małej – bezpieczniejsza będzie oferta uniwersalna skierowana do klientów o różnej zasobności portfeli, w tym mniej zamożnych, dla których najważniejsza jest jak najniższa cena wycieczki. Zawsze warto zrobić rozeznanie rynku i sprawdzić, na jakie usługi jest największe zapotrzebowanie – może np. warto się specjalizować w organizowaniu wycieczek dla młodzieży szkolnej, wyjazdów integracyjnych dla firm, a może w zagranicznych wycieczkach albo wczasach agroturystycznych. Startującym biurom podróży eksperci radzą lansowanie lokalnych atrakcji regionu, bo to taniej i bezpieczniej. Warto zająć się turystyką specjalistyczną bazującą na atrakcjach regionu.
6Hohfc.