To już nawet bojler nie jest. Janusz kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Oczekuje tylko, że będę mu prać, gotować i sprzątać. Chociaż mam dopiero 45 lat, czuję się, jakbym już dawno była starą babą. Mam chwilę wytchnienia tylko w pracy, gdzie czuję się naprawdę doceniana. Canva "Zdradziłam męża z dwoma przystojnymi Arabami"Potrzebuję pomocy nie chce zebycie mnie os±dzali tylko szczerych odpowiedzi. Jestem rok po ¶lubie z mężem. Było nam bardzo dobrze wszystko się układało jak najlepiej wiadomo były klotnie ale to jak w każdym małżeństwie. M±ż odsiaduje wyrok ja czułam się bardzo samotna i zdradziłam go bardzo ale to bardzo tego żałuję chciałabym cofn±ć czas ale to nie jest możliwe. Powiedział że mi wybaczy ale muszę dać mu 100% pewno¶ci I udowodnic że więcej tego nie zrobię nie mam pojęcia jak to zrobić dlatego prosze was o odpowiedzi tylko szczere nie osadzajace mnie. poczciwy dnia lutego 13 2021 19:09:28 Chcesz szczerych odpowiedzi to rozwiń trochę swoj± historię; Czego oczekujesz po tak sk±pym wpisie? To co¶ na zasadzie zdradziłam - żałuję. No to ja Ci odpowiem szczerze - Ľle zrobiła¶ więc i żal występuje. Na to liczyła¶? Wysil się trochę i opisz więcej. normalnyfacet dnia lutego 14 2021 10:16:38 Powiedział że mi wybaczy ale muszę dać mu 100% pewno¶ci I udowodnic że więcej tego nie zrobię Spytaj go jak on sobie to wyobraża. Romanos dnia lutego 14 2021 10:28:07 Ani on nie da Ci gwarancji, ze wybaczy, ani Ty, ze wiecej tego nie zrobisz. Jest kilka kardynalnych krokow, ktore nalezy wykonac jesli chce sie odbudowywac zwiazek i zaufanie w zwiazku po zdradzie. Trzeba jasno przyznac sie do tego co baprawde zaszlo, trzeba dac osobie zdradzonej czas na ogarniecie sytuacji, trzeba zapewnic wlasna przejrzystosc poczynan, trzeba definitywnie i bez zadnej taryfy ulgowej zerwac kontakt z ta "trzecia osoba"... Bez tego (i paru innych krokow) nawet nie ma co probowac odbudowywac zwiazek. Batman1 dnia lutego 15 2021 20:10:15 Cóż ,także zostałem zdradzony -jedyne co mi przychodzi do głowy to chyba odwaga by odej¶ć .... Sosna dnia lutego 15 2021 22:19:33 Batman1, może załóż swój w±tek przez przycisk "Dodaj zdradę" - jest po lewej stronie, wtedy łatwiej będzie innym prowadzić z Tob± dyskusję, na temat tego, co Ciebie spotkało. Pewniak dnia lutego 16 2021 11:14:20 Gdy m±ż trafił do więzienia jako¶ dawałam sobie radę nie my¶lałam o tym. Ale z czasem on zacz±ł najeżdżać na mnie ze go zdradzam że już go nie kocham sam wpychał mnie takimi tekstami w ręce innego. Zrobiłam to dwa może 3 razy bardzo tego żałowałam i powiedział mu o tym nie chciałam go oszukiwać wiem jak bardzo go zdradziłam. Z tamtym mężczyzna zerwałam od razu kontakt powiedziałam że kocham męża że chce ratować nasze małżeństwo nie wiem co mam zrobić żeby m±ż wybaczył mi zdradę aster dnia lutego 16 2021 11:31:36 Powiedział że mi wybaczy ale muszę dać mu 100% pewno¶ci I udowodnic że więcej tego nie zrobię ale jak Ty masz to zrobić? Nie ma takiej możliwo¶ci. Je¶li on nie ufał Ci przed Twoj± zdrad±, to teraz na 100% Ci nie zaufa i chociażby¶ przykuła się do niego łańcuchem i tak nie udowodnisz mu, że tego już nie zrobisz. Oczywi¶cie błędem było to co zrobiła¶ i głupie strasznie, bo pewnie zrobiła¶ to jemu na zło¶ć. Problem leży także w nim; odsiaduje wyrok, nie ma go przy Tobie... i roi sobie w głowie różne sytuacje, nikt na te jego urojenia nie ma wpływu tylko on sam i nic nie zdziałasz w tej kwestii. Komentarz doklejony: ile macie lat? Macie dzieci/dziecko? Jak długo ma do odbycia karę? normalnyfacet dnia lutego 16 2021 11:46:05 Już gdzie¶ czytałem bardzo podobn± historię, kiedy ta zdrada miała miejsce? Ale z czasem on zacz±ł najeżdżać na mnie ze go zdradzam że już go nie kocham sam wpychał mnie takimi tekstami w ręce innego Czyli stoisz na stanowisku że maż "wymusił" na Tobie zdradę? I "przypadkiem" na podorędziu znalazł się odpowiedni mężczyzna? Chyba nie mówisz nam wszystkiego. Zrobiłam to dwa może 3 razy... Czyli jeste¶ taka "sierotka" która do trzech nie potrafi zliczyć? Ja rozumiem, przez rok można by się nie doliczyć ale do trzech razy? Ile tak naprawdę trwał ten romans i dlaczego m±ż zacz±ł ciebie oskarżać o zdradę? bardzo tego żałowałam i powiedział mu o tym nie chciałam go oszukiwać wiem jak bardzo go zdradziłam Czyli nie chciała¶ oszukiwać ale chciała¶ zdradzić na zło¶ć mężowi? I ta "prawda" miała mu pomóc w kryminale? Z tamtym mężczyzna zerwałam od razu kontakt... Jak długo przed zdrad± znała¶ tego mężczyznę i czy m±ż go znał? Bakus dnia lutego 16 2021 11:54:34 Nie tyle co w celi mogło mu się roić co koledzy dookoła swoje mogli dołożyć. Czy to w żartach/zło¶liwo¶ciach czy swoimi historiami. M±ż po za wewnętrznym rozdarciem jak w tej chwili ma, to pewnie jeszcze my¶li kto mu paczki będzie wysyłał je¶li rozejdzie się ze swoj±. Dużo mu zostało do odwiedzenia? Ile dostał? Ile czasu minęło od jego pój¶cia do więzienia a twojej zdrady? Je¶li by¶cie chcieli sobie dać szansę to tak naprawdę wasza walka zacznie się dopiero jak on wyjdzie i wróci do domu, nie wcze¶niej. W tej chwili będziecie w zawieszeniu Romanos dnia lutego 16 2021 11:59:46 Normalnyfacet, Mogl jej tego nie sugerowac. Jakos niedorozwiniety, ze nie wie iz okazywanie zazdrosci jeat jednoczesnie zacheta? Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Copyright © 2007-2021 39322 Unikalnych wizyt Powered by PHP-Fusion© 2003-2017 Portal zgadza się na powielanie tre¶ci w innych serwisach, pod warunkiem umieszczenia pod każdym skopiowanym tekstem następuj±cej informacji wraz z linkiem : Tekst pochodzi z portalu Save Save nie-żałuję (1) For Later. 0 ratings 0% found this document useful (0 votes) 6 views 1 page. Nie Żałuję Witam. Jesteśmy z mężem 12 lat , mamy dzieci. Mąż jest typem człowieka bardzo zaborczego , który zawsze na uwadze ma swoje zdanie. .. tylko swoje . Wszystko jest moją winą jak coś się psuje , ja wydaje za dużo choć to nie prawda. Nie mogę nigdzie wychodzić, bo nawet kawa u koleżanki kończy się wyzwiskami. Ostatnio zdążyło się że poznałam mężczyzne i jakoś tak wyszlo , ze kochalismy się, bardzo zabiegał o to i stało się. Mąż domyśla się coś. To było tylko raz i duży błąd. Mąż chce znać prawdę. I ja sama nie wiem czy mam mu ją powiedzieć …co zrobiły byście na moim miejscu? To było tylko raz i naprawdę bardzo żałuję.
Przez ola151, 2 Maj w Gwiazdy / TV / Kino. 87 odpowiedzi. 19490 wyświetleń. ola151. Przed chwilą. mam dzieci, dom, męża jestem atrakcyjną kobietą którą dopadła kiedyś chwila słabości
Widok (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:32 Zdradziłam męża. Potem się zakochałam. Teraz już wiem, że kocham tamtego. Minął rok. Z mężem mam dwoje dzieci. Nie kocham go, drażni mnie jego obecność, drażni mnie wszystko w nim, nawet to jak oddycha. Chcę odejść od męża. Nie do kochanka. Chcę zostać sama - wiem, że to głupie - ale tak czuję. Duszę się w tym małżeństwie. Mam dość załatwiania wszystkiego, starania się o wszystko, podejmowania każdej decyzji... mam dość. Od dziesięciu lat wszystko jest na mojej głowie. A każda moja chwila załamania traktowana była jako żart i byłam zbywana. Teraz wiem że poradzę sobie sama. Wiem też, że wszyscy się ode mnie odwrócą - na zewnątrz moje małżeństwo wydaje się być idelane - ale tak nie jest. Mąż wie o wszystkim. Błaga abym została. Ja chcę odejść. Nie mam tylko odwagi i siły (jeszcze?) złożyć pozwu rozwodowego. Zgubiłam się w tym wszystkim ... 7 8 (4 lata temu) 18 października 2017 o 16:07 No i fajnie :) 2 0 ~Ola (4 lata temu) 18 października 2017 o 12:14 Kilka lat temu czytałam Twój wątek. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa:) 3 0 ~Magnika (4 lata temu) 17 października 2017 o 22:34 Minęło sporo.... lat. .. Od założenia wątku i rozwodu. Z byłym mężem mam doskonały kontakt. On z naszymi dziećmi równie wyśmienity. Mieszkamy blisko siebie. On ma swoją Kobietę z którą stworzył nową rodzinę. Ja wyszłam za mąż za wspaniałego Mężczyznę. Dzieci nasze wspólne - wiedzą, że zawsze mogą na nas liczyć. Każde z nas ma swoje życie takie jakie chciał, a jakiego nam we dwoje razem nie udało się wspólnie stworzyć. Czy czegoś żałuję ? Nie. Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych :) 11 0 ~,,, (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 16:40 szkoda że po latach coś gaśnie w drugim człowieku,mimo że się starasz :( że czasem trzeba tak przykrych słów słuchać..że mimo iż dusza krzyczy o pomoc,ukochana osoba cię nie słyszy.. szkoda tych lat,takich gorzkich,które tylko śmierć naprawi.. dlaczego z miłości,tak namiętnej i gorącej,po latach nie ma nic,prócz przyzwyczajenia.. 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 16:29 Kiedyś Joy Division grało ten kawałek: (tu w wersji cover`owej The Swans) Słowa napisał Ian Curtis (nieżyjący już wokalista i lider Joy Division), słowa głębokie i refleksyjne. Polecam w skupieniu ich posłuchać. 0 0 ~,,, (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 15:22 też się zgubiłam.. kiedyś była wielka miłość,a teraz słyszę " no przecież kocham cię,może nie tak jak kiedyś,ale wciąż kocham" Nie ma nic,ani miłości,ani ciepła,ani nawet seksu.. Też się zastanawiam by zostawić to wszystko w cholerę 1 0 (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 15:01 Ale jeśli doczytacie uważniej to ona podjęła decyzję- złożyła wniosek i już. Poza tym ja nie chciałabym być z kimś kto mi grozi,że mnie zniszczy :/.... Jej Mąż sądzę,że masz już taki żal, że w sumie to go niszczy i robi się coraz bardziej posępny i skory do zaczepek- powrót nie ma sensu- bo będą tylko wojny i wypominanie.... 1 0 ~mleczko (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 14:45 Magnika.... Najważniejsze, żeby wiedzieć czego chce się w życiu. Czasami separacja daje nam możliwość spojrzenia na nas samych, na drugą stronę - partnera, całą sytuację życiową z dystansu...czytając Ciebie czuję, że chyba jeszcze nie dojrzałaś do ostatecznej decyzji. Zagubiłaś się w tym wszystkim i może chcesz, czekasz aż ktoś Ciebie pchnie na inne tory, być może zdecyduje za Ciebie, doda pewności obstając za Tobą... piszesz, że "Mam dość załatwiania wszystkiego, starania się o wszystko, podejmowania każdej decyzji... " W większości związków tak to wygląda. Wystarczy dobrze się przyjrzeć... 3 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 14:24 @Sajwer - niewiele masz do napisania, powtarzasz banały, żadnej głębszej myśli. Wielu tu już było takich, co próbowali mnie kąsać, potem w cichości wpełzali pod dywan - będziesz następnym trollem pod dywanem. 0 0 ~Sajwer (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 13:24 Taaa... i tak być powinno. Związek to nie niewola a dobrowolny układ dwóch osób. Jeśli ktoś ma się męczyć, choćby jedna osoba, nie ma sensu żeby ciągnął go dalej. Tylko mi to by bylo dzieci żal - jak pisałam - gdyby miały dobrą relację z drugim rodzicem. Wypowiedzi Halewicza? Dla mnie to trollowanie i to powiedziałabym, od rzeczy. Najlepiej je ignorować choć trzeba przyznać że ożywia wątek. Może zresztą o to chodzi, może mamy tu pracownika portalu Trójmiasto który ma za zadanie nie dopuszczać do stagnacji na forum i w dyskusjach pod artykułami? :P 0 2 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 12:47 Autorka wątku rozpoczęła go rok temu - to wystarczający czas, aby poradzić sobie z problemem małżeńskim...ale nie, wolała pójść na łatwiznę. Hop do cudzego łóżeczk! Zium od męża! Łatwiej, prościej i przyjemniej! Misio się znudził, misio ląduje na śmietniku, misio nieprzydatny, misia można wyrzucić. Człowiek to nie misio. a napisać zawsze możesz:) 5 0 ~gosia (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 10:37 I widzisz??? znowu mi się podoba Twoja wypowiedź :-))) Tylko, sam napisałeś, że dużo w życiu straciłeś przez lekkomyślne podejmowanie decyzji, wiec rozumiem, że jak każdemu człowiekowi, zdarzyło Ci się popełnić parę błędów w życiu. Teraz tą wiedzą chciałbyś podzielić się z nami, żebyśmy my nie narobiły głupot ze swoim życiem-ale sam wiesz, że tak się nie da. To tak nie działa. Póki same się nie przekonamy i nie dostaniemy po doopsku od życia nie wyciągniemy tak jak z dziećmi ;-P Gdzieś kiedyś przeczytałam, że nie powinno się podejmować życiowych decyzji i składać obietnic drugiej osobie, kiedy jesteśmy smutni lub szczęśliwi-podpisuję się tym w 100% Hal: a co do oceny mojej osoby przez Ciebie...hmmm...wiesz, że kilka miesięcy temu nawet chciałam do Ciebie napisać ???ale ja szukałam raczej wiedzy a nie oceny 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 07:45 Nie umoralniam, a wyrażam swoje opinie. Na forum bywam często, bo mam taką możliwość, a i zwyczajnie lubię tu zaglądać - nie widzę związku pomiędzy moim życiem zawodowym, prywatnym, a bywaniem na forum. Właśnie dlatego, że sporo w życiu przeszedłem, to wiem, jak głupie decyzje podejmuje się pod wpływem "chwili", rozchwianych emocji i zwykłej głupoty. Nie sięga się po pomoc, nie walczy o zmianę złej sytuacji, zwyczajnie się ucieka przed problemami - w tym enumeratywnym przypadku, do cudzego łóżka, a potem od męża. Nikt nie ma prawa oceniać prywatnych sprawa dwojga ludzi - prawda. Ale ta pani sama tu przyszła, wyłożyła kawę na ławę, opowiedziała swoją historię, więc naturalnym jest, że poddała się dobrowolnie ocenie opinii publicznej. Taka była jej wola, a ja jej wolę spełniłem. Jestem mężczyzną, nie kobietą - nie wysłuchuje żali, nie jestem poduszką w którą można się wypłakać. Masz problem, to staram się go rozwiązać; nie będę potakiwać i Ciebie żałować - a będę działać. Chcesz oceny? To Ciebie ocenię. Czy przesadzam? Hm...jestem ekstrawertykiem, piszę co myślę, prosto z serca. Nie bawię się w zbędne konwenanse i bywam konserwatywny. Za dużo w życiu straciłem przez lekkomyślność, a że Wy jesteście jeszcze młodymi siksami (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), to staram się przestrzec Was(Ciebie) przed popełnianiem głupich błędów i namawiam do głębszej refleksji. 6 0 ~gosia (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 22:13 Hall: mam do Ciebie wielki szacunek jako do człowieka. Zgadzam się z Twoimi wieloma opiniami ale niekiedy uważam, że przesadzasz. Do rzeczy: kreujesz tutaj siebie na forum jako człowieka prawie że idealnego..idealna żona, Ty jako mąż, idealne wszystko. Nie rozumiem jak ktoś taki jak Ty, prowadzący takie "idealne" życie spędza tyle czasu na forum i stara umoralnić życie innych??? Skoro tyle przeżyłeś to sam powienieś wiedzieć, że czasami tak się dzieje, że jedna osoba nie chce już żyć z drugą. Nie pochwalam i nie usprawiedliwiam zdrady-ale z jakiś powodów do niej dochodzi bo nie czujemy się szczęśliwi (z różnych powodów!) w swoich związkach. Od zawsze powtarzam: nigdy nie mów nigdy i się nie zarzekaj..bo nigdy nie wiesz co Cię spotka. Każdy potrafi walczyć o swój związek z wielkim zapałem i energią...bo nie wierzę, że można coś zakończyć bez prób dociarcia do drugiej osoby (a przede wszystkim jak są dzieci) ale kiedy zaczynamy widzieć, że ta walka nic nie daje, nasz entuzjazm opada,stajemy się obojętni itd. A samotność w związku jest straszna...związku, który był przecież prawie idealny...życie lubi być przewrotne... Dziewczyna już zdecydowała- złożyła papiery o rozwód. Każdy jest kowalem swojego losu i nikt nie ma prawa osądzać ich życiowych decyzji...nie zmienisz świata-jak bardzo byś krzyczał i się wściekał 5 0 ~MamaMarty niezalogowana :) (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:59 Oczywiście że tak. Albo się jest uczciwym albo nie. Uczciwym wobec siebie przede wszystkim. Okazje ma prawie każdy. Ale tylko niektórzy z nich korzystają, poddają się nim. Nigdy bym nie zdradziła. Po prostu nigdy. Nie po to decydowałam się na życie z tym jednym jedynym. 6 0 ~xxx (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:52 Witam. Pracuję w delegacji i często wyjeżdżam, (pracowałem już na 3 kontynentach) i uwierzcie, że po kilku tygodniach tęskni się za kobietą, niekoniecznie tą, z którą się jest. Okazji jest ogrom, ale nie mógłbym tego zrobić mojej kobiecie, która mi zaufała i pokonuje z dwójka dzieci trudy codziennego dnia, podczas gdy ja miałbym się w najlepsze zabawiać. A jest z kim, te kobiety to "odrzutowce" jakie chcecie czarne, takie ze skośnymi oczami itp itd... . Ale uważam, że w życiu trzeba być stanowczym i konsekwentnym najpierw w stosunku do samego siebie oraz słowa danego należy dotrzymać. Każdy z nas jest wolny i robi to co uważa za stosowne w danej chwili, jednak należy pamiętać o konsekwencjach i skutkach swoich decyzji nie tylko w danej chwili ale również na przyszłość, bo przecież to ja chcemy zmieniać i budować. 9 0 ~Magnika (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:51 dyskwalifikuje jako kogo ?? 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:47 Nie przypominam sobie, abym był Twoim kolegą. Męska solidarność? Bynajmniej. Ludzka solidarność? Tak. Zdradziła męża, to ją dyskwalifikuje - to jak z dziewictwem, nie daj się już tego zmienić. 3 3 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:13 Tu kolegę boli, męska solidarność :P. Powiem tak, ja po części rozumiem Magikę, bo nie umiałabym być z kimś kogo nie kocham i odwracając nie chciałabym, żeby ktoś męczył się ze mną tylko dlatego, że mamy dzieci. I nie wiem co boli bardziej czy odejście czy oszustwo. 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:04 Przede wszystkim gdzieś tu pozostawiono męża tej kobiety - on się w tym wątku nie liczy. Bo co? Bo to że kocha żonę, to nie wystarczający argument, aby rodzina mogła być rodziną. Nie wkurzaj mnie. 3 1 Provided to YouTube by Universal Music GroupNie Żałuję · Natalia ZastępaNie Żałuję℗ 2019 Universal Music PolskaReleased on: 2019-06-25Producer: Michal Pietrz Treść zapytania godz. 23:36 Sokołów Podlaski, Mazowieckie Porady prawne z Sprawy prywatne Rozwody Wyjaśnienie sytuacji Witam, potrzebuje porady. Zdradziłam męża, z mężczyzną z ktorym sie spotykałam mieszka jego szwagier, który najprawdopodobniej dowiedzial sie, ze jestem mężatką, zrobil mi zdjęcia i wysłał do innej osoby a inna osoba wyslala je do brata mojego męża a brat mojego męża do niego samego. Moje pytanie brzmi, czy jest to zgodne z prawem? Kocham męża, nie wiem dlaczego zdradziłam go, może dlatego, że pracuje 200 km od domu i nie było go w trudnych dla mnie chwilach, nie wspierał mnie itp, wiem ze bardzo zle zrobiłam i bardzo tego żałuję, ale przez te zdjęcia rozwodzimy się. Szwagier tego mezczyzny cały czas udziela informacji taka sama droga jaką wysłał zdjęcia tzw. Pantoflowa. Co mogę z tym zrobić? Chcę dodać odpowiedź! Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Dodaj odpowiedź Tłumaczenia w kontekście hasła "Wcale nie zdradziłam" z polskiego na angielski od Reverso Context: Wcale nie zdradziłam cię z nienawiści, Michael. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacjafot. Adobe Stock, motortion Jeszcze niedawno moje życie było spokojne i ustabilizowane. Miałam kochającego męża u boku, dwójkę wspaniałych dzieciaków, dobrą pracę, piękny dom. I wtedy na horyzoncie pojawił się ON. Mój poukładany świat omal nie runął. Nie pamiętasz mnie? No cóż, minęło 25 lat… Wszystko zaczęło się miesiąc temu, w piątkowy wieczór. Siedziałam sama w domu. Mąż wyjechał na dwa dni z dziećmi w góry. Oczywiście chcieli mnie ze sobą zabrać, ale odmówiłam. Cieszyłam się na miły, leniwy weekend przed telewizorem. Zrobiłam sobie popcorn, usadowiłam się wygodnie na kanapie. I wtedy zadzwonił telefon. – Lidka? Tu Mateusz… – odezwał się męski głos. – Jaki Mateusz? O co chodzi? – nie skojarzyłam w pierwszej chwili. – Nie pamiętasz mnie? No cóż, minęło dwadzieścia pięć lat… – usłyszałam. Błyskawicznie cofnęłam się myślami do czasów liceum i nagle mnie olśniło. O Boże, jak mogłam go nie poznać?! Przecież to ten Mateusz! Moja wielka szkolna miłość! Poznaliśmy się w osiedlowym domu kultury. Ja chodziłam na warsztaty malarskie, on do kółka teatralnego. Któregoś dnia, śpiesząc się na zajęcia, wpadłam na niego na korytarzu. Dosłownie. Zderzyliśmy się i runęłam na podłogę jak długa. Pomógł mi się pozbierać i zaprosił na zapiekankę. Pod koniec wieczoru byliśmy już w sobie szaleńczo zakochani. Od tamtej pory właściwie się nie rozstawaliśmy. Wszędzie chodziliśmy razem. Siedząc przytuleni nad rzeką lub na ławce w parku, marzyliśmy o wspólnej przyszłości. Nie wyobrażaliśmy sobie, że coś mogłoby nas rozdzielić. minął rok, potem drugi. Nasi szkolni przyjaciele co chwila znajdowali sobie nowe obiekty westchnień, a nasza miłość kwitła. Zawsze będę cię kochał. Tylko na mnie czekaj! Niestety, tuż po maturze Mateusz oświadczył, że jego rodzice wyjeżdżają na stałe do Kanady. – Ale ty chyba zostajesz? Przecież dostałeś się na studia – zdenerwowałam się. – Nie, jadę z nimi. Muszę – wykrztusił. – Co?! Przecież przyrzekliśmy sobie, że zawsze będziemy razem – rozpłakałam się. – Błagam cię, nie płacz… Przecież wrócę… Pomogę im się urządzić i jestem z powrotem. A jak nie, to ściągnę cię do siebie. Nigdy nie łamię danego słowa – przytulił mnie. – Akurat. Za miesiąc czy dwa nawet nie będziesz o mnie pamiętał – wychlipałam. – To nieprawda! Zawsze będę cię kochał. Tylko na mnie czekaj! Obiecujesz, że poczekasz? – dopytywał się. Obiecałam. Kilka tygodni później pożegnałam go na lotnisku. Gdy samolot wzbił się w górę, myślałam, że mi pęknie serce. Tęskniłam za Mateuszem jak wariatka. Z niecierpliwością czekałam na jakąkolwiek wiadomość od niego. Dziś kontakt jest prosty. Można wysłać maila, SMS-a, pogadać przez internet. Wtedy były właściwie tylko listy, bo rozmowy telefoniczne kosztowały majątek. A poza tym w naszym domu nie było telefonu. Codziennie więc zaglądałam do skrzynki pocztowej w nadziei, że przyszło coś z Kanady. Na szczęście mój ukochany pisał dość często i dużo. Jego listy były ciepłe, pełne miłosnych wyznań i wspomnień wspólnie spędzonych chwil. Odpisywałam mu w tym samym tonie, nieustannie pytając, kiedy się w końcu zobaczymy. Odpowiadał, że jeszcze dokładnie nie wie, ale może w następnym liście poda mi konkretną datę. Byłam gotowa bronić go jak lwica Czekałam więc, marząc o dniu, w którym znowu weźmie mnie w ramiona. Mniej więcej po roku listy przestały nagle przychodzić. Nie rozumiałam, co się dzieje. Chodziłam smutna, przygaszona. Mama nie mogła na to patrzeć. – Dziecko, wiem, że ci trudno, ale im szybciej pogodzisz się z prawdą, tym lepiej – mówiła. – Jaką prawdą? – Że twój Mateusz ma już nową wielką miłość i zapomniał o twoim istnieniu. – To niemożliwe. Przyrzekł, że zawsze będzie mnie kochał. I ja mu wierzę – oburzyłam się. Byłam gotowa bronić go jak lwica. Naprawdę wierzyłam, że mimo upływu czasu i dzielących nas kilometrów, jestem dla niego tą jedyną. I że lada dzień dostanę od niego list, w którym to potwierdzi. Mijały kolejne miesiące, a list nie przychodził. Oczywiście było mi przykro, ale już nie tak bardzo jak na początku. Pewnego dnia złapałam się nawet na tym, że od tygodnia nie zajrzałam do skrzynki. Kręciło się wokół niego mnóstwo pięknych dziewczyn, ale on wybrał mnie Moja wiara w uczucie Mateusza powoli malała, a w końcu zupełnie zgasła. Pogodziłam się z tym, że więcej już się nie zobaczymy. Wiodłam normalne, studenckie życie. Chodziłam na wykłady, zakuwałam do egzaminów, a w międzyczasie zaglądałam do klubów lub bawiłam się u znajomych na imprezach. I właśnie na jednej z nich poznałam Artura. Był bardzo przystojnym młodym chirurgiem u progu kariery. Kręciło się wokół niego mnóstwo pięknych dziewczyn, ale on wybrał mnie. Zaprosił na randkę, potem kolejną. Dobrze się czułam w jego towarzystwie, ale to wszystko. Żadnego kołatania serca, motyli w brzuchu. Tymczasem on kompletnie oszalał na moim punkcie. Chodził za mną krok w krok, rozpieszczał, obsypywał kwiatami. Rodzice byli nim zachwyceni. Non stop słyszałam, że jeśli wypuszczę go z rąk, to będę żałować do końca życia. Bo lepszego kandydata na męża nie znajdę. Gdy więc dwa lata później poprosił mnie o rękę, zgodziłam się. Nie kochałam go, ale czułam, że będę przy nim bezpieczna, że zapewni mi i naszym dzieciom spokojne, dostanie życie. I nie zwiodłam się. Nigdy nie żałowałam, że za niego wyszłam, aż do tamtego wieczoru... Mimo upływu czasu Artur był cudownym mężem. Czułym, opiekuńczym, oddanym. Nigdy nie żałowałam, że za niego wyszłam, nie miałam cienia wątpliwości. Aż do tamtego wieczoru, kiedy zadzwonił Mateusz. Nie rozmawialiśmy długo. Byłam zaskoczona, a jednocześnie poruszona tym telefonem tak mocno, że nie potrafiłam wykrztusić sensownego słowa. Mateusz szybko to wyczuł. – Może spotkamy się jutro? Będziesz miała czas pozbierać myśli – rzucił. Zgodziłam się natychmiast. Nie dlatego, że coś jeszcze do niego czułam. Byłam pewna, że to już przeszłość. Chciałam po prostu zobaczyć, jak teraz wygląda chłopak, w którym przed laty byłam zakochana po uszy. I zapytać, dlaczego przestał pisać. Umówiliśmy się w hotelowej kawiarni. Gdy weszłam do środka, już czekał. Od razu go poznałam. Trochę się postarzał, lekko posiwiał, ale to wciąż był on. Ten sam chłopak, z którym snułam plany na przyszłość. Zerwał się od stolika i ruszył w moją stronę. W ręku trzymał olbrzymi bukiet kwiatów. – O Boże! Lidka, to naprawdę ty! Nic się nie zmieniłaś. Jak to dobrze, że wreszcie cię odnalazłem – przytulił mnie. Oblała mnie fala gorąca. Poczułam, jakby minione lata nie istniały, jak byśmy znowu mieli po 18 lat. – Wiesz co? Nie mam ochoty na kawę – wykrztusiłam. – Nie? A na co? – patrzył mi w oczy. Bez słowa wskazałam na klucz leżący na stoliku i ruszyłam do windy. Kilka minut później w hotelowym pokoju zniknęłam w jego ramionach. Spędziłam z Mateuszem noc i cały następny dzień. Właściwie nie spaliśmy. Na zmianę kochaliśmy się i rozmawialiśmy. Chcieliśmy wiedzieć o sobie wszystko. Nie zapomniałem o swojej obietnicy Wyznał mi, że nie pisał, bo miał bardzo poważny wypadek samochodowy. Przez kilka miesięcy leżał w śpiączce, później kolejny rok dochodził do siebie. Kiedy w końcu stanął na nogi, wysłał kilka listów, ale nie dostał odpowiedzi. – Pewnie rodzice je przechwycili i wyrzucili – domyśliłam się. – Ale dlaczego? – zdziwił się. – Spotykałam się już wtedy z Arturem. Pewnie nie chcieli, żebyś znowu namieszał mi w głowie – uśmiechnęłam się smutno. – Szkoda, byłem gotowy przyjechać do Polski. Nie zapomniałem o swojej obietnicy. Chciałem wrócić i poprosić cię o rękę… – Ale nie wróciłeś… Nie da się cofnąć czasu – westchnęłam. – Ale można nadrobić stracone chwile! Wyjedź ze mną do Kanady. Zaczniemy wszystko od początku! Kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia! – Nie żartuj! Mam męża, dzieci. Nie mogę ich tak po prostu zostawić. – Dzieci są już prawie dorosłe i niedługo pójdą swoją drogą. A mąż? Sama przyznałaś, że nigdy go nie kochałaś. – Ale Artur jest dla mnie dobry, opiekuńczy… – To ci wystarcza? – Do tej pory wystarczało. – A więc? – Mateusz patrzył na mnie z nadzieją. Chciałam wykrzyczeć, że tak, że się zgadzam, ale się się powstrzymałam. – Nie wiem… Daj mi czas. Muszę wszystko przemyśleć – wykrztusiłam. Nie potrafiłam jeszcze podjąć decyzji. Wróciłam do domu w niedzielę późnym popołudniem, przed przyjazdem męża i dzieci. Zabrałam się za gotowanie kolacji, ale wszystko leciało mi z rąk. Przed oczami ciągle miałam twarz Mateusza i słyszałam jego słowa: Wyjedź ze mną do Kanady. „Może rzeczywiście powinnam…?” – podpowiadało mi serce. I wtedy usłyszałam szczęk klucza w zamku. Do domu wszedł Artur i dzieciaki. Rozbawieni, roześmiani. – Cześć, mamuś, co jesteś taka zamyślona? – zagadnęła córka. – No właśnie. Stało się coś? – mąż zaczął przyglądać mi się z uwagą. – Nie, nic. Po prostu bardzo się za wami stęskniłam – odparłam, starając się ukryć zmieszanie. A kiedy już posadziłam ich przy stole i podałam kolację, wymknęłam się do łazienki i zadzwoniłam do Mateusza. – Wybacz, kochany, ale nie nadrobimy straconych chwil – powiedziałam i się rozłączyłam. Może jeszcze będę tego żałować, ale tak wybrałam. Nie kochałam Artura, ale czułam się przy nim bezpieczna. Czytaj także:„Na złość byłemu mężowi wyszłam ponownie za mąż. Chciałam, by był zazdrosny, ale on ma już nową rodzinꔄWychowałam syna sama, żyliśmy skromnie, ale nauczyłam go pracowitości. A potem zakochał się w bogatej dziewczynie"„Mąż myśli, że będę mu usługiwała i nadskakiwała jego kolegom. Niedoczekanie! Koniec z byciem służącą”Posty: 6,041. Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: nie żałuję zdrady. Myślę, że są takie osoby niektóre z nich pewnie myślą, że zostały "popchnięte" do zdrady, "zmuszone", poprzez zachowanie swojego partnera/partnerki. Tymczasem, moim zdaniem popchniętym czy zmuszonym, można być do odejścia, nie do zdrady. Jeśli jest nam Kobiety do niewierności popycha przede wszystkim brak satysfakcji z obecnego związku i kiepskie dobranie pod względem seksualnym. Właśnie dlatego one zdecydują się albo na romans, albo na zmianę partnera. Rzadziej na jednorazową przygodę. Wakacje to czas relaksu, szaleństw i wielu pokus. A przy okazji niepokoju partnerów, którzy czasem spodziewają się najgorszego, innym razem – niczego nieświadomi – cieszą się, że ich ukochana osoba odpocznie i wróci do nich pięknymi wspomnieniami i nowymi siłami. Co, jeśli podczas oddzielnego urlopu zdarzy nam się jednorazowy "skok w bok" z nieznajomym? Jeśli w chwili "allinclusiv’owego szaleństwa" posuniemy się o krok za daleko? Czy taką zdradę powinniśmy traktować tak samo jak kilkumiesięczny romans? I jak dalej żyć z taką świadomością? Chcę zdradzić, bo… Kobiety czy mężczyźni? Kto powinien być bardziej czujny, gdy ich partner udaje się na wakacje w pojedynkę? Zgodnie z tym, co odkryła Robin Milhausen, badaczka seksualności z uniwersytetu w Ontario, można się pokusić o stwierdzenie, że to jednak panowie są bardziej skłonni do jednorazowej przygody. Dlaczego? Jak tłumaczy autorka badania, panowie - niepewni swoich umiejętności i z pewnymi zahamowaniami w sferze seksu - zdecydują się na "skok w bok", mając pewność, że w przypadku jakiegoś niepowodzenia, nie będą zmuszeni spojrzeć ponownie partnerce w twarz. Nie ucierpi więc ich męska duma. Kobiety do niewierności popycha przede wszystkim brak satysfakcji z obecnego związku i kiepskie dobranie pod względem seksualnym. Właśnie dlatego one zdecydują się albo na romans, albo po prostu na zmianę partnera. Rzadziej na jednorazową przygodę. Psychologowie tłumaczą też, dlaczego to właśnie urlop może być niebezpieczny dla naszego związku i dlaczego właśnie wtedy najczęściej zdarza nam się zapomnieć o tym, że w domu czeka na nas, ktoś, kto nam ufa. Po pierwsze – jesteśmy wtedy bardziej zrelaksowani, po drugie – jesteśmy bardziej otwarci i mniej krytyczni wobec nowych znajomych, po trzecie – spożywamy więcej alkoholu i odsłaniamy więcej ciała. Jeśli dodatkowo nasze relacje z partnerem, z którym dzieli nas wiele kilometrów, pozostawiają wiele do życzenia – mamy "wymarzone" warunki, by posunąć się o krok dalej, niż byśmy chcieli. Psycholog Maria Rotkiel z Pracowni Poznawczo - Behawioralnej zgadza się z tym, że wszystkie te czynniki mogą spowodować, że kontrola nad naszym zachowaniem będzie osłabiona, jednak nie jest to żadnym usprawiedliwieniem. – Przed wyjazdem warto porozmawiać z partnerem o naszych obawach i możliwych konsekwencjach zdrady - radzi. - Ważne też, by pamiętać o jednym. Jeśli nasz partner jest otwarty na takie doświadczenia, nie będziemy w stanie zapobiec takiej sytuacji. Przerwa od związku, czas na zdradę Agata (24 lata) zdradziła swojego chłopaka Roberta po trzech latach związku. To były ich pierwsze oddzielne wakacje. Oboje uznali, że to dobry pomysł, bo od jakiegoś czasu kiepsko im się układało. Kiedy dostała propozycję babskiego wypadu nad morze, oboje uznali, że to świetny pomysł. - Przechodziłam trudny okres – wspomina. – Ja nie mogłam znaleźć pracy, więc sfrustrowana siedziałam w domu, a Robert niedawno zmienił swoją, więc rzadko się widywaliśmy. Okazało się, że nie dostanie dłuższego urlopu, bo za krótko pracuje. Właściwie to on namówił mnie na ten wyjazd. A ja się bez wahania zgodziłam, bo chciałam się oderwać od problemów i napięć między nami. Stwierdziłam, że rozłąka dobrze nam zrobi. To stało się już pierwszej nocy. Po przyjeździe na miejsce Agata pokłóciła się z Robertem przez telefon - o jakąś bzdurę, której dziś nie pamięta. Wieczorem wrzuciła na siebie białą sukienkę, której nie wyciągała z szafy od zeszłych wakacji i wyszła z koleżankami na dyskotekę. Stamtąd trafiła do kolejnego klubu, gdzie poznała grupkę miejscowych. Pamięta, że sporo wypiła, że nie mogła przestać myśleć o żalu do Roberta i że w jej pobliżu wciąż kręcił się jeden z nowo poznanych mężczyzn, którego koledzy nazywali Mańkiem. - Odprowadzili nas pod nasz domek, a my zaprosiłyśmy ich do środka – mówi Agata. – Dobrze mi się z nim rozmawiało. Ciągle się uśmiechał, słuchał, jak opowiadam o swoich problemach. Poczułam jakąś dziwną więź, choć dziś wydaje mi się to kretyństwem. Zmęczona przytuliłam się do niego i na trochę przysnęłam. A jak się przebudziłam, wszystko potoczyło się jakby samo. Wyszedł z resztą znajomych, gdy na zewnątrz zaczęło się robić jasno. Szczerość oznaczałaby rozstanie Agata spotkała Mańka jeszcze kilkakrotnie w drodze na plażę i w tym samym klubie, w którym się poznali. Raz przysiadł się nawet do ich stolika, ale zamienili ze sobą tylko kilka słów. Od razu zauważyła wyraźny brak zainteresowania z jego strony. - Z jednej strony czułam ulgę, że niczego nie muszę z nim wyjaśniać, z drugiej – czułam się kompletnie upokorzona – przyznaje ze smutkiem. - Przez kilka dni biłam się z myślami, czy powiedzieć o tym Robertowi. O poczuciu winy nie muszę chyba wspominać. Wszystko przemyślałam, nie chciałam mu o tym mówić. Postanowiłam za to zmienić swoje zachowanie, odpuścić żale do Roberta, który chciał dobrze, a ja obwiniałam go za wszystkie swoje niepowodzenia. Agata uważa, że zdrada była ogromnym błędem i nigdy go sobie nie wybaczy, ale dzięki niej przejrzała na oczy. – Można powiedzieć, że osiągnęłam dno, od którego wreszcie się odbiłam - mówi. - Zawsze myślałam, że to tylko taka paplanina, że dzięki zdradzie można zrozumieć, jak bardzo się kogoś kocha. Teraz wiem, że to prawda. Od tamtego czasu minął prawie rok. Trzy miesiące temu Robert oświadczył się. W przyszłym roku zostanie mężem Agaty, a ona cieszy się, że nie zepsuła ich związku niepotrzebną szczerością. Uważa, że gdyby wtedy się przyznała, Robert zostawiłby ją, nie czekając na wyjaśnienia. Maria Rotkiel tłumaczy, że dla wielu kobiet i mężczyzn nie ma znaczenia, czy zdrada była jednorazowa, czy był to trwający romans. Skoro się zdarzyła, to znaczy, że wartość związku jest wątpliwa, a zdradzeni czują duży żal, złość i krzywdę, bo oto pozwalają partnerowi lub partnerce na swobodne zachowanie w czasie wyjazdu lub tez samodzielny urlop i kończy się to zdradą… - Zdradzone osoby często wątpią w swoją atrakcyjność i przede wszystkim tracą zaufanie do partnera, myśląc o przyszłości - skoro raz się to wydarzyło, może się to wydarzyć ponownie – tłumaczy psycholog. - Nawet, jeśli jest to zdrada wakacyjna, potoczny skok w bok, to podobnie jak długotrwały związek - ma zbliżone konsekwencje dla związku. Często takie historie wychodzą na jaw zupełnie przypadkowo. I tu pojawia się pytanie, czy szczerość naszego partnera, gdy przyzna się do całego zajścia, będzie miało dla nas znaczenie. Wiele osób wolałoby nie wiedzieć o zdradzie - żyć w komfortowej iluzji wierności i spokoju. Dla innych fakt, że partner zdobył się na taką szczerość - wiele zmienia. Wstawiona małolata Marcinowi (31 lat) z żoną układało się świetnie. Byli dwa lata po ślubie, kiedy pojawił się pomysł, by pojechał ze znajomymi na ryby. Jego żona nie lubiła tych wyjazdów – komary, ciągłe siedzenie na łódce albo pomoście, samotne noce, kiedy Marcin zasadzał się na węgorza. Wiedziała jednak, jak bardzo to lubi, więc postanowiła w tym czasie pojechać na kilka dni do swojej mamy. Pierwsze trzy dni rzeczywiście upłynęły Marcinowi i jego paczce na wędkowaniu. Z żoną rozmawiał codziennie. Potem nastąpiło załamanie pogody i wszyscy trafili do miejscowego baru. - Tam poznałem Aśkę, była z koleżanką i spędzała wakacje w tej samej miejscowości - opowiada. - Dziewczyna zupełnie nie w moim typie – puszysta, głośna, wygadana, piła piwo prosto z butelki. No i prawie dziesięć lat młodsza. Zupełna odwrotność mojej żony. I może właśnie to przyciągnęło moją uwagę? Marcin pamięta, że wszystkich w koło kokietowała i była bardzo pewna siebie. Zaczęli rozmawiać. Potem jego nowa znajoma uparła się, żeby pójść nad jezioro. Wybrali się tam we dwójkę. Nad ranem dotarło do niego, co zrobił - do dziś nie wie, co go do tego popchnęło. Wrócił do domu, ale żonie do niczego się nie przyznał. Po kilku dniach dostał SMS-a i to właśnie ona go odczytała. - Aśka napisała w nim, że mimo dwóch tygodni spędzonych na Mazurach, wspomina tylko mnie - mówi. - Nie było tam nic poza tym, ale kobiety mają tę swoją intuicję, poza tym moja mina, gdy żona czytała na głos wiadomość, zdradzała wszystko... Opowiedziałem jej, co się stało. Wyprowadziła się tego samego dnia. Nie odbierała moich telefonów, nie wiedziałem, gdzie jest, nikt z naszych znajomych nie potrafił powiedzieć, co się z nią dzieje. Wróciła dopiero pod koniec sierpnia. Dopiero wtedy spokojnie porozmawialiśmy i postanowiła mi wybaczyć. Nie było łatwo, ale teraz jest już okej. Wiele zdrad, jedna okoliczność Skala zjawiska jest spora i może dotknąć praktycznie każdego. Wpisując w wyszukiwarkę kombinacje słów ze słowem "zdrada", można trafić na tysiące wątków i opowieści zdradzonych i zdradzających. Co więcej, funkcjonują portale skupiające osoby dotknięte zdradą. Trudno jednak generalizować, kto częściej zdradza lub pada ofiarą nielojalnego partnera… Sami internauci dzielą się na dwa obozy. Pierwszy obrazuje wypowiedź forumowiczki Anki, która twierdzi, że "fajnie jest taki romans przeżyć i na starość mieć co wspominać". Drugi to obóz Ferdka, który uważa, że "każda zdrada jest ogromnym świństwem, a urlop po to, by romansować - szkoda nawet słów, właściwie jest takie jedno słowo, ale wolę nie cytować". Według niektórych jednorazowe zdrady wakacyjne są szczególnym przypadkiem i próbują usprawiedliwiać takie zachowania. - Zawsze tak było – twierdzi Maja. – Te wszystkie wyjazdy do sanatoriów, czasem wystarczy posłuchać plotek choćby sprzed 30 lat. Ostatnio ludzie może nie wstydzą się o tym mówić, bo teraz można, zachowując anonimowość, pisać o swoich przygodach choćby w necie... - Zdradziłam, żałuję, ale wiem, że nie powiem o tym partnerowi, nie chcę go zranić – wyznaje z kolei Michalina. – Natomiast w chwilach zdrady czułam się cudownie (wiem, strasznie to brzmi), zwłaszcza początkowy flirt, słuchanie komplementów, spojrzenia, dawało mi to tyle energii, tyle szczęścia, że nie potrafiłam sie zatrzymać. Nie miałbym żadnej przyjemności Choć czasem trudno w to uwierzyć, okazuje się, że przypadkowa zdrada może się przerodzić w głębszą relację, a nawet szczęśliwy związek. Potwierdza to jedna z forumowiczek. - Byłam wtedy w związku z moim chłopakiem przez 5 lat. Wyjechałam na wakacje za granicę i stało się. Nigdy bym nie pomyślała, że zmieni to całe moje życie. Przez rok utrzymywałam e-mailowy kontakt z moim kochankiem, aż w końcu rzuciłam moje dotychczasowe życie i po 4 latach od tego zdarzenia kochanek jest moim mężem. Miałam ogromne wyrzuty sumienia w stosunku do mojego chłopaka, ale okazało się, że pozbierał się bardzo szybko i nawet wcześniej niż ja ożenił się z naszą wspólną koleżanką. Zdecydowana większość komentatorów nie chce słuchać żadnych argumentów. Zdrada jest dla nich czymś, nad czym się nie dyskutuje. - Za bardzo kocham moją żonę, za bardzo sobie ją cenię, żeby pójść w coś takiego jak wakacyjny romans – pisze facet26. – Jak znam siebie, to nie miałbym z takiego seksu żadnej przyjemności, nawet po dużej dawce alkoholu, a głowę mam mocną. Ciągle myślałbym tylko o tym, jak bardzo krzywdzę moją żonę, jak bardzo zawodzę jej oczekiwania. - Niektórzy wiedzą, co jest w życiu ważne i cenne bez żadnej zdrady, a właściwie to powinnam rzec, że chyba właśnie dlatego nie zdradzają – kończy Lola. Zdrada - co dalej? Oczywiście, możemy się zastanawiać, jak duży mamy wpływ na zachowanie naszej drugiej połówki w czasie rozłąki... Maria Rotkiel uważa, że nie zawsze. - Takie wakacyjne zdrady wydarzają się nie tylko w czasie samotnych urlopów - mówi. - Słyszymy historie, że w czasie wspólnego wyjazdu partner lub partnerka "zagubiła się" gdzieś na kilka godzin. W rzeczywistości tak naprawdę niewiele zależy od nas, raczej od dojrzałości i odpowiedzialności naszego partnera oraz jakości związku. Jeśli nasz związek od dawna przypomina raczej bycie współlokatorem, nie zauważamy partnera ani jego potrzeb, wspólny czas to tylko obowiązki - ryzyko zdrady rośnie. Także, jeśli nasz partner jest w czasie wyjazdu zupełnie anonimowy, nie ma tam żadnych znajomych osób, które wiedzą o jego związku - to jest większa szansa na to, by pozwolić sobie na taką przygodę - "wilk syty i owca cała". Psycholog zaznacza również to, że zdrada nie mówi niczego o nas, a raczej o naszym partnerze. Dlatego - podobnie jak zrobiła to żona Marcina - warto wysłuchać, co ma nam do powiedzenia. Każdy zasługuje na to, by dowiedzieć się, co takiego się stało i dlaczego? Nie musimy robić tego od razu, gdy emocje są najsilniejsze. Dajmy sobie czas, by zastanowić się, co dalej i nie działajmy pod wpływem impulsu. - Każda zdradzona osoba powinna się zastanowić nad jakością związku – przeszłą i przyszłą. Czy ta relacja jest tak dobra i cenna dla mnie, by przechodzić radzenie sobie z takim kryzysem? Jakie będą konsekwencje trwania w takim związku? Na czym ponownie oprzeć szacunek i zaufanie do drugiej osoby? Jeśli nie można liczyć na 100 proc. wierność, czy ten związek jest wart zachodu? Zdrada - infografika - Źródło: sUWDBN.